Jeśli chodzi o kwestię budowy budynku/mieszkania pod konkretną 'literkę' certyfikatu, to oczywiście będzie tak jak Pan pisze - wydaje się być sprawą przesądzoną zmiana 'nawyków' projektantów (chociaż co do konkretów, to trzeba poczekać na końcową wersję rozporządzenia) - niektóre rozwiązania z czasem 'wyginą' jak dolnozaworowe silniki spalinowe.
Co do 'lekkości' wyznaczania certyfikatów dla mieszkaniówki, to moje wnioski wynikają z analizy zapisów projektu rozporządzenia dot. metodologii z marca 2008. Są tam rozdzielne algorytmy dla 'mieszkaniowych' lokali/domów i 'budynków' - ten podział IMHO jest trochę pływający, bo jeśli dom ma np. instalację klimatyzacyjną, to chyba (tak mi wychodzi z rozumowania) powinien być liczony jako 'budynek', co do wentylacji mechanicznej, to także mam wątpliwości, ale mniejsza o to).
W każdym razie algorytm dotyczący 'mieszkaniówki' jest dosyć oczywisty - liczy się straty energii przez przegrody, straty wynikające z wentylacji (grawitacyjnej, bo przy mechanicznej wspomagającej ogrzewanie jest osobny dosyć pokręcony pkt 2 w zał nr 1, ale musiałbym doczytać normę PN-83B czy jest tak faktycznie), zyski ciepła - bytowe i od słońca, popodstawiać do wzorów i... już (rozdział dotyczący energii dla ciepłej wody to w ogóle jest banał). Gdybym się uparł, to podejrzewam, że spisanie danych wejściowych dla mojego domu 168 m2 zajęłoby mi 2-3 godzin (mam projekt, wiem jakie są warstwy w ścianach, jakie lambda mają okna, etc) - obliczenia - to zależy od umiejętności obsługi Excela
Natomiast dla budynków jest inny algorytm (o czym pisałem wcześniej), który jest dla mnie niezrozumiały (nie umiem dotrzeć do bardziej systematycznego opisu niż ten z rozporządzenia). To raz (ale powiedzmy, że mogę się douczyć). Dwa, że 'budynek' to nie są 4 pokoje, 2 łazienki,
kuchnia i 3 pomieszczenia pozostałe (jak w moim domu powyżej), ale n razy więcej (co w prosty sposób przekłada się na n razy więcej zbierania danych). Dodatkowo jest kwestia policzenia większej ilości czynników (energia do chłodzenia, energia do oświetlenia, energię do CWU liczy się tak samo) m.in. tej nieszczęsnej kwestii wentylacji mechanicznej. O różnicy w pobieraniu danych o energii słonecznej nie będę pisał (dla Excela nie ma znaczenia czy będzie liczył jedną miesięczną pętelkę, czy trzy zagłębione - miesiąc, dzień, godzina), ale już kwestia rekurencyjnego godzinowego wyliczania temperatury w strefie regulowanej i wyznaczania dalszych działań w zależności od m.in. jej wartości (5 różnych ścieżek) 8760 razy jest znacznie mniej banalna od algorytmu dla mieszkaniówki (9 temperatur 'stałych' bez interakcji między nimi). A to podejrzewam jest wierzchołek góry lodowej ...
Ja bym to bardziej porównał do projektowania jakiegoś budżetowego auta typu Matiz (jedno nadwozie, jeden silnik, jedna skrzynia biegów, raczej jeden standard wyposażenia, praktycznie 1-2 rynki zbytu, bez jakichś specjalnych nadziei na rozwój - proszę o wybaczenie wielbicieli Matizów - może się mylę) do projektowania auta, które ma ciągnąć europejską sprzedaż - np Golf czy Renault Megane (5-7 wersji nadwozia, 7-10 różnych silników, 3-4 skrzynie biegów, wyposażenie dodatkowe liczone w dziesiątkach pozycji, dostosowanie do wymogów kilkunastu państw (chociażby tłumaczenia komunikatów komputera) itd. O przyzwyczajeniach i oczekiwaniach co do nowych wersji właścicieli poprzednich wersji tych aut już nie wspominam
Niby tu projekt i tu projekt, ale jak się wgłębić...
W każdym razie - jeśli ma Pan jakieś namiary na szerszy opis metody opisanej w części 5 załącznika nr 2 do projektu rozporządzenia - to chętnie bym skorzystał. Wzory mnie specjalnie nie przerażają - Polibuda do czegoś zobowiązuje
, ale musi być między nimi jakieś logiczne powiązanie, a tego mi w metodologii brakuje (wiem - budowlańcy te luki mieli w szkole i traktują je jako oczywistość, którą rozumie się samą przez siebie
.
Pozdrawiam