Witam. Jestem tutaj nowy dlatego najpierw się przywitam
Piszę do Was o poradę, więc do rzeczy.
W wakacje tzn. jakoś w maju/czerwcu dostałem zlecenie od prywatnego inwestora o wykonanie sufitu podwieszanego w domku jednorodzinnym (parterowy). Podczas pierwszej wizyty, dokonując oględzin spytałem się co z poddaszem (kwestia docieplenie itp). Inwestor powiedział, że prawdopodobnie zrobi pianę albo sam bedzie robił docieplenie (skosy!!!!). Chodziło mu o czas ponieważ musiał się do końca sierpnia/września wyprowadzić z mieszkania. Z mojej strony oczekiwał sufitu podwieszanego tylko i wyłącznie, przekazując mi do zrozumienia, że górę zrobi bardziej użytkową, że skosy będzie docieplał, że wrzesień jeszcze ciepły, że płyty i wełne wrzuci garażem... Teraz mu zależy na suficie oraz dalszej ewentualnie wykończeniówce. Cena + ofertą na e-maila dostał, zaakceptował wraz z technologią (!!!). Gdy roboty były wykonane w 90% doszło szpachlowanie maszynowe wraz z gruntowaniem na biało (malować bedzie sam). Kończąc prace poprosił mnie o kolejne prace dodatkowe między innymi (to był chyba już lipiec, początek sierpnia) o położenie wełny od strony poddasza na konstrukcji sufitowej oraz położeniu płyt OSB. Domyśliłem się, że będzie zaczynał prace docieplenia skosów a wełna na konstrukcji miała spełniać rolę akustyczną. Nie zadawałem zbędnych pytań, bo po co?? Oferta poszła na e-mail tzn: "ułożenie wełny mineralnej między drewnianymi belkami stropowymi" Robota wykonana i zapłacona.
Tydzień temu do mnie zadzwonił wraz z jakims kierowniczkiem, że spieprzyłem docieplenie stropu, że nie wykonałem paroizalcji!!!!! Fakt paroizolacji nie było, bo po co jak podasze miało być użytkowe, że skosy bedzię robił sam (!!!!)
Doszło do spotkania, oczywiście jechali po mnie, że mam to naprawić, że sprawa pójdzie do sądu itp. Tlumaczę inwestorowi, że pytałem się o docieplenie i mówił, że skosy będzie robił sam, że góra będzie użytkowa, tak mówił. Tlumaczę mu, że oferta która dostał przed podjęciem prac nie obejmowała żadnego docieplenia. Jego koleżka (kierownik) szedł w zaparte. Oczywiście nie dałem sobie wejść na głowę, ponieważ mam oferty (dowody). Troszkę się uspokoiło, więc zmienili nastawienie. Mówią mi, że musze to naprawić (od strony poddasza) ale mogę to robić w weekendy tak zebym w tygodniu mógł pracować, zarabiać.... masakra jakaś!!! Pytałem się na samym początku o docieplenia itp a tu zmiana frontu. Oczywiście, jakby ktoś obiektywnie się przyjrzał to robota spratolona ale nie taka była oferta i założenia. W e-mailach czy ofertach nie ma ani słowa o dokonaniu "docieplenia!!!)
Inwestor powiedział, że mam się spodziewać pisma, odpowiedziałem ok....
Co myślicie o tej sprawie?? Proszę o jakieś porady. Dziekuje!!