Witam.
Pozwolę sobie podrążyć temat choć już wcześniejsze odpowiedzi trochę mi rozjaśniły w głowie. Mam 46 letni stropodach z uszkodzoną papą - obie warstwy mają gdzieś nieszczelności. Miałam zamiar zdjąć starą papę oraz klawiszujące deski (poszycie). Na tak odłoniętą kontrukcję planowałam dobić krokwie aby zmieściła mi się grubsza warstwa ocieplenia z wełny mineralnej. Ostatnio ktoś podsunął mi rozwiązanie oszczędzenia na robociżnie związanej z rozbiórką. Mianowicie - nie zdejmowac starej papy ani tym bardziej poszycia
tylko na istniejący dach dobić krokwie, położyć wełnę mineralną bezpośrednio na papę a potem już standardowo wykańczać.
Mam wątpliwości związane z intereakcją papy wierzchniego krycia a wełną mineralną miękką (w rolkach) czy takie sąsiedztwo nie wpłynie destrukcyjnie na wełnę. Czy pozostawienie pustki wentylowanej pomiędzy warstwą wełny a poszyciem wystarczy jako zabezpieczenie przed wilgocią. No i czy konstrukcja scian - szkieletowa drewniana wytrzyma dodatkowe obciążenie.
Jeśli nie będę :dokładać" wełny na już leżącą tylko zdecyduję się na opcję bez zdejmowania starego poszycia to może styropian będzie lekszym rozwiązaniem.
Będę wdzięczna za każdą radę