Problem nie leży w złych procedurach RM-Wina ale w kiepskiej normie "drewnianej". Jeżeli liczysz coś oficjalnie to musisz się posługiwać normą. Fakt, że na budowie będą rzucać mięsem na "głupiego projektanta" niczego tu nie zmienia.
Więźba dość często jest przewymiarowana przez to, że podnosi się wysokość krokwi z uwagi na izolację układaną pomiędzy nimi. Jeżeli dajesz krokwie o wysokości 20 czy 22 cm to nie bardzo jest sens wpisywać do projektu, że ich grubość powinna wynosić np. 5 cm i od razu dajesz belki o grubości 8cm. Długa i cienka krokiew byłaby zbyt wiotka i w przypadku sęków mogłaby się łatwo łamać przy podnoszeniu. Takie rzeczy się robi ale przy łączeniu elementów płytkami kolczastymi.
Jeśli chodzi o połączenia to ważny jest dobry cieśla z doświadczeniem. Normy normami, ale tworzą je pracownicy naukowi na podstawie raportów i orzeczeń po awariach albo na podstawie zachowania poszczególnych elementów w warunkach laboratoryjnych. Dach jako całość zachowuje się zupełnie inaczej niż by to wynikało z prostych modeli statycznych. Nie da się symulować tego typu warunków komputerowo tak jak nie da się komputerowo przewidzieć grubość słojów w drewnie albo ich dokładnego układu.
Dobrze jest sobie zdać sprawę, że wiedza i doświadczenie budowlane nie są czymś co można wyczytać w Muratorze albo poradniku majsterkowicza. Nic nie zastąpi "czucia" konstrukcji i doświadczenia zdobytego na budowie, albo jeszcze lepiej projektowego popartego naoczną obserwacją budowy.