Co do polityki Unijnej też mam takie same zdanie jak Pan, jednakże dyrektywy UE muszą być stosowane przez wszystkie kraje - bezdyskusyjnie. I o tym napisałem. Można stanąć w progu jak Rejtan i nic nie wskóramy, bowiem cyrograf podpisaliśmy na siebie wchodząc do UE. Trzeba przyznać, że wymagania UE co do ochrony środowiska są jednak słuszne i poprawne.
Co do spalania. Oczywiście, reprezentuje Pan znany sposób myślenia na całym swiecie: dbam o siebie i swoje otoczenie, a światem niechaj się zajmują inni. A któż są ci inni? Właśnie rządy krajów najbogatszych powinny wytyczać takie działania, żeby środowisko utrzymać maksymalnie długo w stanie możliwym do przyjęcia przez przyrodę.
Jeśli Pan w swoim kotle spala w ciągu roku np. 5-6 m3 drewna, to wyrzuca Pan do atmosfery ok. 108 000 m3 spalin. Gdyby Pan był na tym świecie tylko sam, skutki takiego zanieczyszczenia Ziemia odczułaby za ok. 2 tys. lat. Jeśli podobne ilości spalin wyrzuca każdy
dom jednorodzinny (a tak jest), to abstrahując od rodzaju paliwa (drewno, koks, węgiel, olej czy gaz, a także prąd elektryczny), co roku do atmosfery wyrzucamy grube miliardy CO2, SO2, CO i innych gazów. A to już Ziemia odczuwa po każdym roku!
Proszę zauważyć co my czynimy? Wydobywamy z Ziemi źródła energii, które mają swoją masę i spalając je zamieniamy w gazy! Czyli stale zmniejszamy masę Ziemi. I wcale nie idzie o ocieplenie klimatu jak piszą laicy, lecz o stałe podnoszenie się średniej temperatury powietrza otaczającego Ziemię. A to zjawisko powstaje na skutek tego, iż Ziemia będąc coraz lżejszą nieubłaganie zbliża się ku Słońcu. Im bliżej Słońca, tym cieplej! Opinii naukowców nie puszcza się w środkach masowego przekazu, żeby nie wywołać paniki. Poza tym lobby przemysłowe będzie zbijać kasę aż do ostatniej sekundy istnienia Ziemi, bo kasa przysłania rozum. Zatem, nie pisze się o samozagładzie ludzi na Ziemi, lecz o ociepleniu klimatu.
Czy środki masowego przekazu trąbią na alarm, że zasoby energetyczne Ziemi (gaz, ropa, węgiel) przy obecnym tempie ich zużywania, wystarczą tylko na 30-40 lat? Nie. Media odwracają naszą uwagę pisząc o walkach Gołoty czy o kłótniach Tuska z Kaczyńskim. Piszą kto kogo zabił i czym, bo są żądni sensacji żeby tylko wzrosła oglądalność czy poczytność. Jaki jest nakład pism naukowych, a jaki szmatławców?
Dzisiaj, naszym obowiązkiem jest pracować nad stworzeniem tanich alternatywnych źródeł energii a nie bawić się w sensacje kryminalno-polityczne, bo następne pokolenia nas przeklną, że niby mieliśmy rozum, ale nie w głowie a między nogami.
Dlatego zawsze poprę każdą inicjatywę zdążającą do skasowania kominów na dachach domów i elektrociepłowni spalających miliony ton węgla rocznie. Wkrótce nikt nie będzie się pytał czy budować elektrownie jądrowe i gdzie? Niech no tylko węgiel zdrożeje o 500% zaś ropa o 1000%. A to już najdalej za 5-7 lat. Będzie szok? U co niektórych pustogłowych polityków, którzy w drodze do koryta mogą obiecywać nawet gruszki na wierzbie, a motłoch to połknie!
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski