Panie Adamis.
Miałem przemilczeć Pana odpowiedź, ale skoro mam Pan swoiste poczucie humoru i został Pan wyróżniony orderem admina, to jednak kilka słów skrobnę.
Możliwe, że nie zauważył Pan, że w swoich wypowiedziach nie dyskutuję, lecz wydaję dyspozycje - czyli doradzam. Nie zabieram głosu w tematach mi obych.
I tak, wymogów napełniania instalacji nie poddałem pod dyskusję, a do zastosowania. Tak jest poprawnie. Czy ktoś to zastosuje, jego sprawa. To jest tak, jak z lekarzem, Dostaje Pan receptę i zalecenie, ale co Pan zrobi, Pana rzecz.
Wymaganie powolnego napełniania nie jest moim wymysłem, chociaż się z nim zgadzam, lecz pochodzi z obowiązkowej wiedzy na egzaminach zawodowych w Niemczech, kiedy ludzie stają po uprawnienia do wykonywania zawodu instalatora c.o. Jak Pan widzi, egzaminu by Pan nie zdał - niestety!
A dochodzą mnie słuchy, że już wkrótce UE przeniesie z Niemiec wzory zdobywania uprawnień do wykonywania usług w budownictwie - także instalatora. I nie będzie mieć znaczenia, że ktoś już wykonuje ten zawód od wielu nawet lat. Ciężkie więc czasy przed naszymi instalatorami - a kto wie, może Pana spotkam na takim egazminie, więc sprawdzę nieco więcej niż u innych, bo bycie fachowcem zobowiązuje - nieprawdaż? A tak na marginesie, wg mnie ponad 50% instalatorów nie zda egzaminu w pierwszym podejściu (to moja prywatna ocena wynikająca z obserwacji co wyczyniają nasi instalatorzy).
Teraz tytułem merytoryki:
1. Zawory odpowietrzające nie służą do totalnego wyłapywania powietrza z wody - nawet przy huraganowym napełnianiu, lecz ich wielkość i budowa są przystosowane do wyłapywania cząstek gazowych zawartych w każdej nieuzdatnionej wodzie grzejnej.
2. Podczas zbyt szybkiego napełniania instalacji, powietrze znajdujące się nie w wodzie, lecz w rurach i grzejnikach, jest przemieszczane równolegle w przewodach zasilających, jak i powrotnych - czyli zupełnie odmiennie niż podczas normalnej pracy instalacji. Z tego powodu, może dochodzić i dochodzi do stanu, że w jednej działce już jest woda, podczas gdy w równoległej woda, ale nie w pełni, a w części jeszcze jest powietrze. Jeśli woda będzie dostaczana dalej tak szybko, powstaną korki powietrzne przepychane przez wodę dalej, a potem one próbują znaleźć ujście i znajdują w najwyższych częściach grzejników oraz w zakamarkach przy rozdzielaczach czy nawet w zakolach przewodów ogrzewań podłogowych. Tak napełniona instalacja zachowuje się jak napełniona, ale po uruchomieniu pompy obiegowej, część korków się przemieści zgodnie z rozkładem ciśnień dynamicznych i będzie się przemieszczać nawet po całej instalacji. Część korków się rozładuje w odpowietrznikach, a część dalej wyląduje w grzejnikach lub zakolach. Odpowietrzanie podczas pracującej pompy kompletnie nic nie da. Po zatrzymaniu pompy, także nic, gdyż w odpowietrznikach czy grzejnikach jest tylko znikoma ilość powietrza. Większość zalega w zakolach. A tam nie ma spadków i niczym powietrza Pan nie zmusi do wyjścia. Dlatego napisałem, że jedynym wyjściem jest spuścić wodę i napełnić z szybkością max. 1l/min.
Cóż z tego, że trzeba czekać 2-3 godziny? Może Pani domu urocza i warto przy kawie z nią posiedzieć. Przy romansowaniu czas szybko płynie.
Nie trzeba więcej niż jednej osoby, czyli instalatora. Przecież zawory odpowietrzników są lekko otwarte i nie trzeba pomocników żeby słuchali 3 godziny jak syczą. Kiedy dopłynie woda, same się zamkną! Zostanie jedynie przejść się po grzejnikach i je odpowietrzyć - i to bez kropleki wody na podłodze! Nie wierzę, żeby Pan nie miał prostego otwieracza ze zbiorniczkiem (każdy szanujący się producent je rozdaje za darmo swoim autoryzowanym wykonawcom). Proces ten zajmuje zaledwie kwadrans.
A co z regulacją wydajności instalacji? Przecież instalatorowi nie płaci się jedynie za montaż! Płaci się za całość prac. A kiedy Pan jedzie wymienić opony na zimę, to co montują je i pompuj je Pan i wyważaj? Wstyd mi za takie podejście instalatorów i czekam niecierpliwie, kiedy to wyjdzie obowiązek ponownych egzaminów - poważnie!
Już chyba pisałem, jak pewien mój kolega ze szkolenj ławki (jeszcze z technikum) a polecony przeze mnie mojemu serdecznemu innemu koledze adwokatowi, wykonał kotłownię wraz z całą instalacją c.o. w rezydencji latem i wziąwszy niezłą kasę poleciał na inną budowę?
Kolega adwokat zadowolony nie mógł się doczekać zamieszkania. W końcu późną jesienią się wprowadził do chałupy. Już od pierwszych tygodni grudnia narzekał, że w domu w niektórych pomieszczeniach jakby zimniej, ale kolega instalator przez telefon uspokajał, że ściany mokre i musi tak być - zanim nie wyschną czyli jeszcze przez rok. Kolega adwokat pokręciwszy nosem, przyjął wyjaśnienia, bo na domach się nie zna. Na Sylwestra adwokat z żoną wyjechali na tydzień, a mróz wypadł ok. -16 C. Ale cóż, dom okazały, a w nim wszystkie bajery i super nowoczesna kotłownia olejowa z super automatyką i sterowaniem.
Po powrocie do domu, kolega adwokat dzwoni do mnie mówi, że w części domu kwiaty padły, bo temperatura wynosi zaledwie +6 C, ale w innej części nawet +18 C czyli tyle, ile nastawił na swoją nieobecność. I pyta, czy ma ujaić instalatora? Siadam w auto i jadę, chociaż to ponad 100 km. I co widzę na miejscu? Ano instalacja pracuje, ale jest kompletnie nie wyregulowana! Kwadrans po mnie przyjeżdża kolega instalator zaalarmowany przez kolegę adwokata i na moje pytanie: czemu nie wyregulowałeś instalacji c.o. i kotłowni, odpowiedział: do mnie należało wykonać i uruchomić, ale nie regulować - za to mi nie zapłacono i tego nie żądano!
Myślałem, że mnie szlag trafi! Kolega adwokat zbladł i mnie zapytał: to kogo ty mi tu poleciłeś? Partacza?
Co potem było, nie opiszę. Skończyło się na tym, że kolega instalator do 2 w nocy chodził po instalacji i ustawiał przysłony aż instalację wyregulował - oczywiście w ramach wcześniejszej zapłaty. Przy okazji okazało się że nie ma zielonego pojęcia o charakterystykach dynamicznych domu i źle ustawił automatykę na kotle. Od tej pory kolega instalator przestał mnie znać, a ja już nikomu go nie poleciłem i nie polecę.
Do instalatora zawsze należy odpowietrzenie i wyregulowanie instalacji i automatyki. Spotykam też przypadki, że instalator wykonawszy instalację, każe inwestorowi wołać serwisanta do ustawienia automatyki na kotle! Brrrrrrrrrrrrrr!
Na koniec uwaga. Jeśli wycenia Pan swoje usługi na minimum minimoru, to proszę dołożyć np. 1 tys. zł na regulację i odpowietrzanie, a nie sądzę żeby był jakikolwiek inwestor, który będzie tego odmawiał. Ma być wykonana robota fachowo, a nie podpieranie się szkoleniem inwestora. Dobrze Pan wie, że to bezprawie i że podczas trwania okresu gwarancyjnego, inwestorowi nie wolno dotykać instalacji a już broń Boże regulować czy odpowietrzać.
Pozdrawiam i życzę powrotu do zawodu fachmana,
Jerzy Zembrowski