Panu Piwopijcowi odpowiem, że ktoś, kto wymyślił komin już za razem został kominiarzem, ponieważ wie, dlaczego konstrukcja komina ma tak wyglądać a nie inaczej, dlaczego należy go wyprowadzić na taką wysokość a nie na inną, wie jak komin trzeba czyścić, dlaczego wlot do kanału kominowego ma być tak usytuowany a nie inaczej to samo dotyczy się wylotu kominowego itd.
Nikt z naszego zespołu technicznego z KKP oddziału warszawskiego nie pretenduje do bycia omnibusem, ale jeżeli chodzi o wentylacje grawitacyjną i o funkcjonowanie kanałów wentylacyjnych łącznie z ewentualnymi kanałami spalinowymi lub/i dymowymi to, dlatego należy się zwracać do zespołów technicznych przy oddziałach Korporacji Kominiarzy Polskich, bo jest tam grupa specjalistów przynajmniej z kilkunastoletnią praktyką z różnymi uprawnieniami nie tylko z kominiarskimi. Są to osoby, które przynajmniej w Warszawie ustalały przyczyny wadliwego działania układów wentylacyjnych w całej gamie różnorakich budynków o różnym ukształtowaniu dachów i nie tylko dotyczących wentylacji grawitacyjnej, a takiej praktyki nie mają specjaliści od fizyki budowli choćby na studiach opanowali najlepiej przemiany fazowe wilgoci, przenoszenie ciepła i wilgoci czy rozkład ciśnienia powietrza w budynkach itp..
Proszę nie zapominać, że oprócz wiedzy liczy się doświadczenie nabyte przy badaniu stanu technicznego budynków lub ich elementów a takim elementami są trzony kominowe.
Nie ma się, czym chwalić, że dzięki Fizykom budowli wprowadzono po 10 latach w 2000 r. nowelizacje PN-83/B-03430, bo to domownicy zauważyli po kilku miesiącach użytkowania takich okien. To trzeba było przewidzieć, ale do tego potrzebna jest znajomość mechaniki płynów w zakresie podstawowym. Mieliśmy parę grzybków w PN-59/B-10425 i mamy o jeden grzybek mniej w PN-89/B- 10425, bo na stronie drugiej dopisano, że połać dachową o nachyleniu ponad 12 stopni należy traktować jako przeszkodę, którego projektant z pełną gamą uprawnień nie potrafi przeczytać. Obecnie jest trochę lepiej, bo zdarzają się kierownicy budowy, którzy proszą, aby napisać im uwagi do projektu i tu chodzi o stronę finansową, bo jak kierownik budowy ma postawić brygadę, aby wykonała nasze uwagi a ma kominy wyprowadzone zgodnie z projektem i nie ma tego w kosztorysie to z własnej kieszeni nie wyłoży. Proszę zauważyć ile wybudowano budynków z dachami dwu lub wielospadowymi gdzie połaci dachowej nie traktuje się jako przeszkody i jeżeli mamy tak wyprowadzone kominy zgodnie z normą, która obowiązywała przed 89 r. to nie dziwmy się, że układa wentylacji grawitacyjnej zachowuje zgodnie z prawami fizyki i to nie jest wina zasady działania wentylacji grawitacyjnej, lecz wina braku podstawowej wiedzy u osób opracowujących normę PN-59/B-10425 i braku wiedzy u projektantów budynku, bo zawsze w Prawie Budowlanym jest regułka nakazująca projektować zgodnie z wiedzą techniczną, której przy wentylacji grawitacyjnej brakuje.
Wracając do Pana JBZ to po przejrzeniu stron tego
forum to, jeżeli czytam na stronie 1
viewtopic.php?t=4756 Pańską wypowiedź: „Dla niewtajemniczonych wyjaśnię, że każdy płyn (powietrze także), w którym wywoła się różnicę temperatur, natychmiast ulega konwekcji. Powodem jest zmiana gęstości płynu. Cząstki o wyższej temperaturze uzyskują mniejszą gęstość i unoszą się, zaś na ich miejsce opadają o niższej temperaturze (większej gęstości).” Jeżeli Fizyk budowli pisze, że cząstki o wyższej temperaturze uzyskują mniejszą gęstość to może wie coś więcej niż normalny Fizyk.
Najpierw to bym proponował, aby powtórzył Pan sobie kinetyczny model gazu i jak to się dzieje, że w zbiorze ogrzewanych cząsteczek powietrza jest między nimi więcej wolnego miejsca niż w otoczeniu gazowym, ale o mniejszej temperaturze i jak powstają strumienie konwekcyjne i dzięki jakiej sile.
Jeszcze raz powtórzę, że ma Pan mgliste pojęcie o układach wentylacji grawitacyjnej i niech Pan nie proponuje wycinania uszczelek tylko niech Pan uczy jak rozszczelniając okna w wybranych pomieszczeniach mieszkania można zracjonalizować wymianę powietrza bez potrzeby wychładzania całego mieszkania. Przypomnę Panu i innym kolegom, że coraz częściej mamy bardzo wietrzne pogody i po stronie nawietrznej budynku może być dużo większa różnica ciśnień niż 10 Pa.
W innej dyskusji pisze Pan, że: „Problem wentylacji grawitacyjnej w budynkach wysokich (ten ma 10 kondygnacji) jest zawsze złożony, gdyż niezwykle trudno (a niemal niemożliwe) jest zrównoważyć ciąg grawitacyjny na całej wysokości budynku w kanałach wentylacyjnych.”
Przypomnę, że jeżeli kanały wentylacyjne mają jednakowy przekrój to ich wydłużenie nie oznacza zwiększenie w nich ciągu kominowego, bo wydłużając kanał wentylacyjny zwiększamy opory przepływu, które są proporcjonalne do długości i chropowatości kanału wentylacyjnego i do prędkości przepływu powietrza podniesionej do potęgi drugiej, czyli zwiększając długość kanału wentylacyjnego o ustalonym przekroju zwiększamy ciśnienie czynne grawitacyjne, ale zwiększamy opory przepływu. Przy układach wentylacji grawitacyjnej problemem są kanały wentylacyjne o zbyt małej efektywnej wysokości oraz kanały wentylacyjne przewymiarowane do ich wysokości np. bzdurą jest zalecanie, że jak masz krótki kanał kominowy to zwiększ jego przekrój poprzeczny, ciekawe, jaki będzie przepływ powietrza w takim przewymiarowanym kanale wentylacyjnym w zimę.
Czytając
viewtopic.php?t=4248&postdays=0&postorder=asc&start=15 nadal podtrzymuje, że nie ma Pan pojęcia o układach wentylacji grawitacyjnej, ponieważ kratki wentylacyjne w pomieszczeniach pomocniczych przy oknach z uszczelkami powinny być o stałym przekroju o 50% większym niż przekrój poprzeczny kanału wentylacyjnego a regulacje wprowadza się po stronie nawiewu powietrza, i tak na ostatnich kondygnacjach zwiększamy ilość nawiewników powietrza, ale ich ilość ma zapewnić minimalną wymianę powietrza, gdy użytkownicy wychodzą z domu a gdy są w mieszkaniu to i tak w zależności od zagęszczenia mieszkania należy rozszczelniać okna w wybranych pomieszczeniach, aby nie wychładzać całego mieszkania a zachować potrzebną cyrkulacje powietrza.
Regulacje na kratkach wentylacyjnych należało stosować, ale gdy okna były drewniane o dużo większej i stałej nieszczelności i na kratkach trzeba było zmniejszyć natężenie odpływu ogrzanego powietrza ponad normę i przy okazji zwiększyć opór przepływu, co w konsekwencji zmniejszało nam różnice ciśnienia. Przy oknach z uszczelkami racjonalność wentylacji grawitacyjnej uzyskujemy na oknach, bo tam mogę zwiększyć lub zmniejszyć opór przepływu powietrza i zwiększyć lub zmniejszyć natężenie napływu powietrza zewnętrznego.
Nawet nie potraficie zauważyć tego, że szczelne okna z funkcją regulowanego uchyłu z pewną ilością szczelinowych nawiewników powietrza automatycznie przymykanych, gdy nastąpi zbyt duże parcie wiatru powoduje, że układ wentylacji grawitacyjnej uniezależniamy od pogody, gdyż w zimę lub/i przy wietrznej pogodzie, gdy mamy wysokie ciśnienie czynne grawitacyjne to z łatwością możemy zmniejszyć powierzchnie napływu powietrza do mieszkania i tym samym zwiększamy opory przepływu powietrza a w okresach letnich w użytkowanych mieszkaniach łatwo możemy zwiększyć powierzchnie napływu powietrza do mieszkania przez uchylone lub otwarte okna tym samym zmniejszając opory napływu (przepływu) powietrza – proste.
Pozdrawiam przy okazji Pana TB, którego spostrzeżenia powinny zachęcać do myślenia i Fizyków budowli którzy mają pojęcie o fizyce.
Janusz Rękas – KKP SZ oddział/Warszawa (
www.kkp.pop.pl)