Panie Cywiński
Pominę Pana idiotyzmy o nieznanych mi odkryciach Kopernika.
Wygląda na to, że Piwopijca ma rację. Używa Pan tej samej stylistyki co Mistrz Brzęczkowski. Gdyby Pan przejrzał moje inne posty, nie pisałby Pan głupot, że zakazuję wykonywania termoizolacji od środka. Jeśli Pan tych wypowiedzi nie spotkał, to powtórzę raz jeszcze (ile razy można mielić wkoło ten sam temat?).
1. Izolacje termiczne powinny być zawsze od strony niższych temperatur, gdyż wówczas mamy możliwość utrzymania przegrody w stanie możliwie najmniejszej wilgotności. Co nie oznacza, że termoizolacja od zewnątrz z definicji likwiduje zwiększenie wilgotności warstw przegrody. W tym zakresie ma rację Brzęczkowski, że takie układy także mogą spowodować wzrost wilgotności. Mogą - przy niewłaściwie dobranych materiałach termoizolacyjnych oraz wyprawy elewacyjnej w stosunku do reszty konstrukcji przegrody. Jednakże ten układ daje szanse stworzenia przegrody tzw. suchej oraz o odpowiednim oporze cieplnym.
2. W przypadkach uzasadnionych, np. obiekty sakralne, zabytkowe i inne możemy być zmuszeni do stosowania termoizolacji od środka. Taki układ jest możliwy, ale nie w wydaniu klasycznych materiałów termoizolacyjnych (o których trąbi TB), gdyż zawsze powodujemy przez to wzrost wilgotności właściwie wszystkich warstw takiej przegrody (łącznie z warstwą termoizolacyjną). Na nic się zda zastosowanie folii PE, gdyż ona jedynie zmniejsza strumień dyfundującej pary wodnej z pomieszczenia - czyli ilość kondensatu, ale nie wpływa na wilgotność materiałów leżących za folią. W konieczności ocieplania od środka musimy posiłkować się dokonaniami niemieckimi w tym zakresie. Tam po wielu latach badań opracowano specjalną konstrukcję materiału o niezwykle dużych siłach podciągania kapilarnego. Dzięki temu ocieplenie tym materiałem od środka powoduje, że skropliny nie migrują do wnętrza przegrody, lecz natychmiast są transportowane ku wnętrzu pomieszczenia i tam są spowrotem zamieniane w parę wodną. Dzięki temu unika się kumulacji wilgoci w przegrodzie. W tej metodzie nie stosuje się folii. Jest na świecie już tysiące obiektów ocieplonych od środka w ten sposób.
3. Oba powyższe punkty nie wynikają z mojego "widzi mi się", lecz wynikają z fizyki budowli, którą znam, a która podlega ciągłemu rozwojowi ku mojej satysfakcji i ten rozwój śledzę.
4. Nie ma innej teorii ani praktyki fizyki budowli. Jest jedna i ta sama na całym świecie. Nie znam tych pozycji książkowych, które Pan przytacza (chociaż wiem, że takowe są w księgarniach), ale wiem że idiotyzmów tam nie ma, bo nie może. Idiotyzmy może jedynie pisać ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o fizyce budowli (jak np. TB) lub ktoś, kto na swój sposób interpretuje zawartość książek (jak np. Pan). Dla ścisłości zapewniam jednak, że z ciekawości zawodowej sięgnę po obie książki w najbliższym czasie i na pewno je w tym poście skomentuję - w zakresie ocieplania ścian. Ma Pan moje słowo! Jestem jednak pewien, że tam nie ma błędów, gdyż już dawno pojawiłyby się jeśli nie sprostowania to artykuły krytyczne - a o takich nie słyszałem.
5. Termoizolacje ścian w budynkach szkieletowych układane pomiędzy słupkami nie mieszczą się w kategoriach wyżej omówionych, bo stanowią integralną część ściany. Dokładane warstwy termoizolacji bezpośrednio na taką ścianę - zarówno od środka jak i od zewnątrz - także nie mieszczą się w powyższych kategoriach i są powiększeniem grubości materiału ściany. Z tego powodu, w takich ścianach można bez zakłóceń stosować docieplanie zarówno od środka, jak i od zewnątrz. Zawsze taki układ posiada folię paroizolacyjną od środka z jednego powodu, żeby zmniejszyć do minimum strumień pary wodnej przechodzącej z wnętrza, gdyż materiałem nośnym w takich ścianach jest DREWNO! Drewno jest najlepszą pożywką dla grzybów i nie możemy dopuścić do jakiegokolwiek wzrostu jego wilgotności. Problemy z ocieplaniem ścian szkieletowych domów pojawiają się wtedy, gdy zakończoną i zamkniętą konstrukcję takiej ściany docieplamy dodatkową warstwą termoizolacji. Problemy te dotyczą nie konstrukcji ocieplenia, ale zagrożenia kondensacją w strefie drewna.
Na koniec pragnę dodać, że nie piszę dla satysfakcji zgryźliwości, lecz wyłącznie by wyprowadzić czytelników
forum z błędów - zasiewanych przez ludzi, którzy ledwie "lizną" budownictwa, a potem rżną specjalistów i robią ludziom pianę z mózgów - czyli wpuszczają innych "w maliny".
Czy Pana przekonam? Bez znaczenia dla mnie, bo nie wiem kim Pan jest? Jeśli już odważa się Pan na totalną krytykę mnie, to proszę się przedstawić i podać namiary do siebie (jak ja to robię) i przy otwartej kurtynie podyskutujemy merytorycznie na tym forum. Do mnie adres, telefon czy e-mail Pan znajdzie w Serwisie BDB. Chcę wiedzieć kto Pan zacz? Wtedy możemy dyskutować, bo w takiej formie jak Pan to robi nie przyjmę rękawicy. Cytuje Pan książkę wyrywając coś z kontekstu (ale sprawdzę czy nie ma w niej błędu?) i woła o izolowanie domów pasywnych od środka a nie na zewnątrz. A czymże się różni dom pasywny od klasycznego, wie Pan? Niczym! Różnica tkwi w doborze charakterystyk cieplnych elementów domu oraz w bilansowaniu energii zużywanej i pozyskiwanej - w maksymalnym stopniu z natury. Z niej wynikają różnice w grubościach termoizolacji czy architekturze domu. Nie są to jednak "naddomy" czy konstrukcje ponadczasowe! Konstrukcyjnie nie różnią się niczym od klasycznych. A fizyka budowli dla tych domów i każdych innych - jest ta sama!
Panu Brzęczkowskiemu mam specjalne ukłony, bo mimo, że często świadczy o swoim braku wiedzy zawodowej i często wygłasza kontrowersyjne poglądy, to jednak nie ukrywa się za anonimowością i podaje adres i inne namiary do siebie. Zatem Panie
Cywiński proszę o przedstawienie się.
Co do wiary w słowo drukowane, to zapowiadam, że wkrótce ukażą się w Polsce moje artykuły właśnie na temat ociepleń i dociepleń we współczesnych domach. Znajdzie Pan tam te same stwierdzenia, które dotąd głosiłem. Czy wówczas Pan uwierzy w moje słowo? Ciekaw jestem.
Słusznie pisze Piwopijca: "spokojniej trochę".
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski