Witam wszystkich,
z nauczką żeby zapisywać treść postu zanim kliknie się w "Podgląd", podejmuję drugą próbę poproszenia was o poradę :)
Mam pokój 25m2 (4mx5m, wysokość 2.3m) w nieocieplonym budynku z lat 80tych (ściana 40cm z takich białych bloczków z trzema dziurami w środku). Jedna ściana zewnętrzna, wystawiona na południe, do tej pory z drzwiami balkonowymi 90cm x 205cm i oknem 170cm x 140cm (wszystko stare, drewniane). Pozostałe ściany są na nieocieplonym poddaszu. Obciążenia cieplnego budynku nie znam, projekt niespecjalnie przypomina postawiony budynek :)
Grzałem tu małym kaflaczkiem (wielkości 2 x 4 x 1.5 standardowego kafla :P), palone węglem i drewnem od 8:00 rano do północy, nad ranem było i tak zimno, a w czasie palenia za gorąco).
W pokoju przeprowadzony był mały remont, m.in. wymiana starych okien i drzwi na jedno okno tarasowe dwuszybowe PCV 220cm x 205cm. Do tego kaflak zaczął gubić szamotki, więc czas pomyśleć o wymianie na coś innego.
W ciągu 2-3 lat w domu będzie zakładane centralne ogrzewanie, ale jakoś trzeba te zimy przeżyć. Rozważam albo wymianę kaflaczka na inny, albo przejście na ogrzewanie elektryczne (np. piec akumulacyjny - póki co jest tylko jedna taryfa, ale można załatwić przejście na dwie i ładowanie pieca w nocnej taryfie).
Plusy i minusy jednego i drugiego rozwiązania znam, ale nie potrafię nawet z grubsza oszacować kosztów ogrzewania elektrycznego. Rachunki za ogrzewanie elektryczne poniżej 500zł miesięcznie w miesiącach zimowych byłyby dla mnie satysfakcjonujące. Czy miał ktoś z was do czynienia z takimi piecami w zbliżonych warunkach i jest mi w stanie podać jakieś szacunkowe koszty użycia takiego ogrzewania, ewentualnie powiedzieć czy to w ogóle ma sens lub poradzić jakieś inne rozwiązanie?
Tylko proszę o powstrzymanie się od komentarzy typu "ubierz się cieplej", albo "chcesz mieć ciepło - płać".
Jeśli potrzebne są jakieś dodatkowe dane, proszę pytać.