Przemek Wipler pisze:Dlaczego nie grzejnik pod oknem
Nie zimno wchodzi, a ciepło ucieka ( ujmując najprościej). Grzanie bezpośrednie ściany szczytowej i okna przez grzejnik jak i jego zasilanie, powoduje to, że pobiera on z kotła, dwa do trzech razy więcej niż potrzebuje dane pomieszczenie. Łatwo to sprawdzić, gdy się odnawia stary dom, w którym zużycie było znane i przekłada grzejniki na ściany działowe - jak tu:
Suszy wentylacja, ciepło przyspiesza suszenie przy wentylacji, zaś przy jej braku, tylko przyspiesza butwienie ( np. mokry ręcznik w łazience w upał.Dlaczego nie grzejnik w łazience Przecież można wysuszyć na nim ręczniki
Przy wentylacji "spod drzwi" do góry, grzejnik konwekcyjny "zostawia" w łazience zaledwie kilka kilkanaście % tego co pobiera.
Zawsze produkuje więcej kWh niż potrzebuje budynek. Są to wbrew pozorom ogromne różnice.Dlaczego Co z zasobnikiem jest złe?
Proszę Sobie wyobrazić, że...
Budynek ma straty przez 1) przegrody termiczne, 2 ) wentylacja 3) straty własne instalacji .
Po likwidacji strat własnych instalacji przez założenie niecentralnego ogrzewania elektrycznego, oraz marginalizacji strat wentylacyjnych przez uszczelnienie < 0.4 wymiany przy 50Pa i założenie wysokosprawnego odzysku ciepła, stare domy, nawet te z lat 50-tych nie zużywały więcej jak 30kWh/m2 na ogrzewanie. W marketingowych programach typu OZC istnieją domy zużywające nawet 70 czy 120kWh... A to nie dom, a instalacja!!