Witam
To było do przewidzenia - im większa różnorodność materiałów, tym bardziej skomplikowane "podchody" wykonawców do wykonania w gruncie rzeczy naprawdę prostych robót.
MagdaM pisze:
Chcę wypoziomować posadzkę w łazience, przed położeniem płytek ceramicznych. Największa grubość do zniwelowania wynosi 3,5cm. Czy mogę do tego użyć Atlas SAM 100 lub 150.
Po co chcesz korzystać z drogiej posadzki samopoziomującej, która już w symbolu dyskwalifikuje się sama ze stosowania w Twojej łazience? Symbol ten mówi do jakiej grubości możesz wylewać - grubości mierzonej w milimetrach.
Inni doradcy wnikają czy ona będzie chłonąć wodę czy też może nie. To tak jakby siedzieli nad projektem basenu, a nie rozważali wykonanie - przepraszam za sformułowanie - durnych 2 m2 posadzki. Z tych rozważań wynika, że posadzka, "zakryta" płytką ceramiczną, bądź co bądź wodoodporną i zafugowaną spoiną o naprawdę niskiej nasiąkliwości (przecież mrozoodporną, tak?) będzie przesiąkać jak bibuła. Czyżby kąpiel miałaby odbywać się bezpośrednio na posadzce? A woda po kąpieli ma "stać" tak od soboty, do soboty? Sorry, ale tak to widzę.
Jest w dyspozycji Ceresitu od Henkla posadzka (do grubości 35 mm) tzw. szybkotwardniejąca. Otóż dzięki zastosowaniu specjalnej mieszanki pozwala ona na układanie płytek ceramicznych już po 24 godzinach, bez późniejszych, nieoczekiwanych charakterystycznych "pajęczynek" na płytkach.
Wylanie posadzki na powierzchni 2-4 m2 to jest pikuś, to tylko kwestia pomysłowości. Ja robię tak:
Bezwzględnie gruntuję posadzkę UniGruntem albo CT-17, nierozcieńczanym!!! Ucinam małe kwadraciki (5x5 cm) z zielonej płyty k-g. Szukam punktu odniesienia, najczęściej jest to punkt połączenia sąsiedniej posadki lub progu. Mieszam wiaderko tej w/w zaprawy (na gęsto), rzucam kleksa, może dwa - zależy od potrzeb - na posadkę, nakrywam go kwadracikiem i dociskam, tak abym ostatecznie uzyskał żądany poziom. Następnie robię tak przeciwległy punkt (na długość poziomicy lub długość umożliwiającą przygotowanie miniatury wału.) W taki sposób "markuję" w kilku, kilkunastu - zależnie od potrzeb - punktach. Zaprawa ta ma wiele zalet, jedną z nich jest dość szybkie tężenie betonu. Więc kiedy kończę robić ostatni marker wszystkie inne markery już stężały.
Potem rzucam zaprawę pomiędzy wybranymi markerami i zgarniam ją opierając łatę na wcześniej przygotowanych markerach - tworzę coś w kształcie miniaturowych wałów. Ilość, ich układ zależy od zaplanowanych kierunków zgarniania przy zapewnieniu jednolitej płaszczyzny na całości.
Reszta to tylko wylanie przestrzeni pomiędzy tak powstałymi "wałami" (bruzdami).
Wychodzi dość równo. I jeszcze jedno. Naprawdę, błąd odchyłu rzędu 1-2 mm na tak małej posadzce NIE ma większego znaczenia - to nie hala fabryczna!!!! Kładąc kafle bez problemu to zniwelujesz, nie nadużywając zbytnio zapasów kleju. Kładziesz książkowo, czyli z grzebienia 8-10 mm.
pozdro