Maljan pisze:Montaż okien i drzwi trwał od 10.00do późnego wieczora. Nie przebywałam cały czas na budowie. Zalecano nie otwierać drzwi i okien przez 48 godzin, a uszkodzenia przy zamkniętych drzwiach nie widać. Rozszarpana jest dolna krawędź od wewnątrz. Zapewniano również, że w razie czegokolwiek nie ma problemu z reklamacją. Dlatego radzę nie ufać i wszystko sprawdzać, ja mam nauczkę za naiwność. Sąsiedzi z budowy obok również nie mogą się doprosić od nich poprawek, ale nie znam szczegółów.
Oczywiście nie można nikomu ufać i wszystko trzeba sprawdzać. Godzina montażu nie powinna być usprawiedliwieniem. Jeśli nie widziałeś drzwi, nie podpisujesz odbioru. Jeśli podpiszesz protokół, oznacza to że dana usługa została wykonana poprawnie, nie masz do niej zarzutów. Wtedy można domniemywać, że drzwi po zamontowaniu były nieuszkodzone, wolne od zadrapań i rys. Jeśli reklamujesz je później, to jaką gwarancje ma sklep, że ktoś sam tego nie uszkodził. Nie mówię tu o Twojej sytuacji, ale zdarzają się takie akcje, gdzie domownik coś wnosił, wykonywał jakieś prace przy elewacji wokół nowego montażu, sam próbował coś podregulować, zaprawić próg i uszkodził drzwi (wgniótł, zarysował oszpecił itd.). Protokół zabezpiecza i Ciebie i osoby wykonujące usługę. Nie zależnie od producenta, etapu prac - na zdrowy rozsądek, tak się po prostu nie robi.
Wikęd nie ma swoich firmowych montażystów. Nie mam pojęcia jak to odbywa się w sklepie o którym piszesz, ale chyba na dzień dzisiejszy wszystkie punkty sprzedaży mają swoich montażystów, którzy nie są związani z firmą Wikęd. Podobnie jest u większości producentów stolarki.
Także należy rozdzielić producenta, od montażystów.
W przypadku punktów sprzedaży, sklep odpowiada za produkt, który do niego dotarł - mam tu na myśli uszkodzenia mechaniczne, zarysowania, obicia itp. Po otrzymaniu dostawy produkty powinny być sprawdzone, jeśli nie widać uszkodzeń, towar jest przyjęty. Jeśli widać, nie jest przyjęty, wraca do producenta. Czasami też można później reklamować, ale to już jest indywidualna sprawa. Producent w dalszym ciągu odpowiada za inne wady wynikłe z samego produktu, np. zasuwnica się zacina, zamek nie pasuje. Wracając do rzeczy, jeśli przyszły do Ciebie drzwi nieuszkodzone, a uszkodzili je montażyści, reklamujesz w miejscu w którym kupiłeś - nie podpisując protokołu.