Jeśli mój problem bardziej nadaje się do działu porad ekspertów, to z góry proszę o przeniesienie i wyrozumiałość.
Sytuacja jest następująca: moja cała tylna ściana domu biegnie wzdłuż granicy sąsiada. Jest to sama ściana, bez okien. Sąsiad do mojego domu ma dostawioną komórkę. Mój dom został wybudowany w latach 60-tych, natomiast ów budynek gospodarczy widnieje na mapie z roku 2001. Jestem kolejną właścicielką, poprzedni właściciele nie wiedzą kiedy owa komórka była dobudowana. Problem w tym, że gdy zaczyna się sezon grzewczy sąsiad potrafi po pięć razy dziennie rąbać drzewo w owej komórce, należy chyba do tych skrajnie oszczędnych, co robią wszystko ręcznie (łącznie z niedzielami, Wigilią i świętami!). Akustyka jest taka, że jestem niemal pewna, że nie ma własnej ściany od strony mojego domu, a jedynie ściany boczne i frontową. Słychać nawet jak wchodzi do tej drewutni, a o samym rąbaniu, to już lepiej nie mówić. Nie czuję się też komfortowo, gdy rozmawiam albo dzwoni telefon, a słyszę, że sąsiad zaprzestaje nagle pracy. Co na ten temat mówią przepisy budowlane teraz? Co mogę w zaistniałej sytuacji zrobić? I załóżmy, że jeśli nawet ta komórka została wybudowana w latach 60-tych, to czy ówczesne przepisy mówiły coś o obowiązku własnej ściany w miejscu stykania się ze ścianą sąsiada. Bardzo proszę o odpowiedź i jakieś porady.