No właśnie o to mi się rozchodzi. Niewiele wiem na temat budowlanki i piszę tylko jakie rozwiązania są dla mnie logiczne. Mam
mieszkanie w bloku z balkonem i moja mama i siostra też. Czy to stare czy nowe budownictwo to balkon jest tak samo wylany i nie jest niczym ocieplony a przecież jakieś inżyniery przyklepnęli taką a nie inną postać rzeczy.
Podobnie moim zdaniem jest z fundamentem bo przecież jeżeli wystaje podmurówka dajmy na to 30 cm ponad poziom gruntu to ile tego ciepła tamtędy ucieknie? Tyle co nic- tak ja uważam ale kto ma inne zdanie to oczywiście niech sobie ociepla ten kawałek i za 300 lat to mu się niewątpliwie zwróci tylko jak już mówiłem czy to ma sens?
Z kolei to co jest w ziemi nie ma styku z warunkami atmosferycznymi i względnie w sezonie zimowym temperatura muru pod ziemią jest wyższa niż ścian nośnych (przynajmniej z zewnątrz-mam na myśli nie ocieploną ścianę np z BK) więc jaki cel jest w ocieplaniu tego co jest w ziemi i jest cieplejsze?
Jeśli takie rozwiązanie miałoby być jakby dodatkową izolacją przed wodą to ok-jak kogoś stać i nie szkoda mu zakopywać w ogródku kilku tysięcy pln obawiając się degradacji fundamentu za 50 lat gdzie i tak już zapewne nie będzie go na tym świecie to śmiało.
Uważam ponadto że to trochę straty ciepła zimą jest korzystne latem, bo sytuacja się odwraca. Pod ziemią temperatura jest niższa niż powietrza przez co nieco przenosi się to na ściany nośne a w efekcie w domu jest chłodniej niż na zewnątrz. Tak jest przynajmniej u mnie na parterze w lato a z kolei zimą nie zauważyłem jakiś rewelacji z niedogrzaniem a już na pewno nikt nie dostanie wilka siadając na podłodze czy przykładając odbyt do ściany-a są nieocieplone i jedyny stropian jaki jest w całym domu to właśnie w podłodze na gruncie (20cm).