paprykrzyk pisze:Nie wiem czy się orientujecie, ale metoda elektroosmozy polega na osuszaniu murów w wyniku kapilarnego podciągania wody. Fale, które emituje urządzenie zastępuje izolację pionową i poziomą, więc takie stwierdzenia jak w/w nie mają sensu. Pewnie, że jak mamy urwaną rynnę i woda leje się po ścianie to trzeba naprawić rynnę a nie liczyć na "hokus pokus", ale jeżeli podciąganie jest z gruntu przez kapilary to jak najbardziej metoda elektroosmozy sprawdza się w 100%. Owszem przy budowie nowego budynku warto zadbać o izolację. Jeżeli natomiast jest to obiekt już wybudowany i występuję takowy problem to nie ma potrzeby pchać się w nadmierne koszta. Ja sam osobiście skorzystałem z usługi osuszania metodą elektroosmozy i jestem b. zadowolony. Problem znikł a ponad to dostałem 20 lat gwarancji. Za tą cenę wydaje mi się, że naprawdę warto!!!
Ps. Panie Jerzy Zembrowski zastanowił się Pan, co napisał? Oskarża Pan wiele firm, instytucji, korporacji o oszustwo i naciąganie - odważne posunięcie.
Witam.
Skoro już tak ostro, ale bez argumentów merytorycznych broni Pan elektroosmozy, to podyskutujmy.
Zatem najpierw fakty:
1. Zjawisko kapilarnego podciągania wody przez mury leżące w gruncie jest znane i rozpoznane naukowo.
2. Dopływ wilgoci do tych murów występuje od spodu posadowienia (powierzchnia pozioma), od strony pionowego kontaktu fundamentu z gruntem oraz z sorpcji wilgoci z otoczenia (o tym niżej).
3. Wilgoć w gruncie pochodzi z opadów atmosferycznych, jak też jest podciągana kapilarnie przez warstwy gruntu leżące poniżej posadowienia budynku.
4. Kierunek podciągania kapilarnego wody jest zawsze przeciwny kierunkowi ciążenia grawitacyjnego, czyli pionowo ku górze.
5. Siła podciągania kapilarnego i wysokość podciągania są odwrotnie proporcjonalne do średnicy kapilar oraz wprost proporcjonalne do napięcia powierzchniowego wody w kapilarach. Im materiał jest bardziej zwarty, tym siła podciągania jest większa.
6. Pisząc o wodzie podciąganej kapilarnie, mamy na myśli roztwory solne, gdyż w gruncie i murach czystej wody nie ma. Fakt ten powoduje, że tuż przy powierzchni muru stykającego się z powietrzem (strefa od 50-80 cm poniżej terenu i wyżej oraz w pomieszczeniach piwnic i parteru) sole krystalizują i hamują odparowanie wody do otoczenia. Jednakże z chwilą zwiększonej wilgotności powietrza (ponad 80%) sole powrotnie chłoną wilgoć (tym razem z otoczenia) i tym samym zwiększają zawilgocenie murów w strefie krystalizacji soli. Dopóki w murach są sole, doputy nie da się pozbyć zawilgocenia murów pochodzącego z sorpcji wilgoci z otoczenia.
7. Ilość wilgoci w gruncie jest nieskończona - wobec masy fundamentów budynku.
8. Zjawisko elektroosmozy istnieje i jest rozpracowane naukowo, a polega na ruchu ośrodka dyspersyjnego pod wpływem przyłożonego pola elektrycznego w wyniku istnienia podwójnej warstwy elektrycznej na granicy zetknięcia faz woda - ścianka kapilary materiału. Woda ładuje się w stosunku do ścianek kapilar i dlatego po przyłożeniu napięcia do materiału następuje ruch wody względem ścianek kapilar. Jednakże, szybkość przepływu wody pod wpływem pola elektrycznego mocno zależy od siły elektroosmozy (czyli pola elektromagnetycznego) oraz siły tarcia pomiędzy poruszającą się wodą a ściankami kapilar. Niestety, siły pola elektromagnetycznego zwiększać dowolnie nie można, gdyż jest szkodliwe dla człowieka i innych organizmów żywych. Zatem, słabe pole, to słaba elektroosmoza. W przemyśle farmaceutycznym, chemicznym czy kosmetycznym stosuje się szeroko, ale w specjalnych komorach bez dostępu człowieka.
9. Mury silnie osłabiają pole elektromagnetyczne i im strefa leży dalej od urządzenia emitującego fale elektromagnetyczne, tym mniejsza jest różnica napięć pomiędzy wodą a ściankami kapilar. W rezultacie, już kilka czy kilkanaście cm pod powierzchnią muru, siła podciągania kapilarnego jest większa niż siła odpychania cząstek wody od kapilar - czyli podciąganie trwa w najlepsze - wspomagane dopływem wilgoci ze strefy kontaktu muru z gruntem (jeśli nie ma hydroizolacji pionowej).
10. Chcąc wyeliminować dopływ wilgoci od gruntu na powierzchni pionowej, trzeba budynek odkopać i wykonać pionową hydroizolację. Zatem, nie jest prawdą, że przy zastosowaniu elektroosmozy nie trzeba wykonywac odkopywania - jak widzi się w reklamach firm stosujących tę metodę.
Bez takiej hydroizolacji, suszenie muru przypomina pompowanie wody z oceanu - o czym pisałem poprzednio. Pana powątpiewanie w brak sensu w mojej wypowiedzi jest co najmniej nie na miejscu.
11. Do tej pory nie wykonano niezależnych badań skuteczności działania oraz warunków stosowania elektroosmozy przy osuszaniu murów (ja o takich nie słyszałem), gdzie podano by nie tylko wilgotność masową murów przed i po zastosowaniu elektroosmozy, ale także spadek wysokości podciągania kapilarnego. Dopóki takich badań nie będzie, będzie się mówić o elektroosmozie jak o "cudzie". A z cudami jest tak jak wiemy: niby są, ale nikt ich nie widział.
12. Metoda elektroosmozy jest bardzo prosta w stosowaniu i to spowodowało, że wiele osób ujrzało w niej doskonałe miejsce do zarobku - nie mając zielonego pojęcia o zjawisku i jego fizyce, ale mając urządzenia do montowania. Z tym jest podobnie, jak ze swego czasu popularną magnetyzacją wody pitnej - prawda? Było głośno - nie tak dawno. Ileż firm się na to rzuciło! Nawet spoty reklamowe w TV podawały jej cudowne skutki. Do czasu - aż pewien mój znajomy w ramach pracy doktorskiej dogłębnie zbadał wpływ magnetyzacji wody wodociągowej na jej jakość oraz eliminację wytrącania się kamienia kotłowego. I cóż - okazało się, że to lipa. Owszem wpływ jest, ale znikomy - w przypadku wody pitnej spełniającej wymagania norm jakościowych już w chwili jej wtłaczania do sieci wodociągowej. Woda kotłowa czy przemysłowa, to inne zagadnienie.
13. Skoro firm stosujących elektroosmozę jest tak dużo, to co stoi na przeszkodzie, żeby się skrzyknąć i opłacić niezależne badania skuteczności tej metody? Każda wniesie po 1-2 tys. zł (czyli grosze) i będą nie tylko badania, ale wyniki zostaną opublikowane i pójdą w świat. Będzie głośno i obroty firm wzrosną niebotycznie, bo zamiast pakować się w ogromne koszty robót hydroizolacyjnych, będzie się masowo montować różnej wielkości i typów osuszacze elektroosmotyczne - prawda? Już składam ofertę do takich badań i jeśli będą podstawy, nie tylko stanę się orędownikiem tej metody, ale opiszę i opublikuję jej zalety a firmy chemiczne produkujące hydroizolacje aż szczękną.
14. W prasie niemieckiej trafiłem na taki oto zapis: "
...Metodą, która służy zapobieganiu występowania wilgoci w ścianie murowanej, a która jest jednocześnie dość dyskusyjną, jest metoda elektroosmozy. Rozróżnia się w tym przypadku metodę aktywną i metodę pasywną.
W przypadku aktywnej metody elektroosmozy wytworzenie przeciwnego napięcia za pomocą połączonych ze źródłem prądu elektrod umieszczonych w ścianie murowanej, powoduje zmianę biegunowości różnicy potencjałów, co prowadzi do wzajemnej neutralizacji mechanicznych sił w kapilarach i sił pola elektrycznego.
W przypadku pasywnej metody elektoosmozy za pomocą elektrod umieszczonych w odpowiednich odstępach i połączonych ze sobą wzajemnie, doprowadza się do zwarcia pomiędzy dwoma wartościami napięcia, istniejącymi w dwóch różnych obszarach ściany murowanej, co powoduje zmniejszenie różnicy potencjałów do zera. Tym samym możliwe jest uzyskanie stałego potencjału w danym obszarze, który jednak jest na tyle wysoki, iż nie jest już zagrożony przez transport cieczy odbywający się poprzez kapilary.
Obecnie skuteczną w 100% metodą usuwania wilgoci ze ściany murowanej spowodowanej przemieszczaniem się wody w kapilarach, jest zamontowanie poziomej izolacji przeciwwodnej. Konieczne w tym wypadku oddzielenie elementów ściany murowanej - przede wszystkim w przypadku ścian o nieregularnych warstwach oraz murów o dużej grubości, jakie istnieją często w obiektach historycznych - jest naturalnie bardzo trudne i pracochłonne. Z tego też względu często stosuje się metodę elektroosmozy. Jednakże zarówno metoda aktywna, jak i pasywna są dość dyskusyjne. Wynik działania takiej metody zależy od wielu czynników, na które praktycznie nie można mieć wpływu."
Więcej można przeczytać w:
RUFFERT: Sanieren von Baudenkm-lern (Renowacja zabytków budowlanych). Betonverlag, D.sseldorf 1981.
RUFFERT: Verfahren zur Mauerwerkstrockenlegung (Metoda osuszania murów). Deutsche Bauzeitung 1212/94.
Tłumaczenie: solidnydom.pl/cv_325_8961,osuszanie_scian_murowanych.htm
15. W kraju można spotkać i takie opinie:
"Wszelkiej maści urządzenia elektroniczne, elektrofizyczne itp. mają jedną podstawową wadę - nikt nie jest w stanie potwierdzić w 100% ich skuteczności. Liczne sygnały od czytelników potwierdzają jedynie, że wilgoć pojawiająca się w czasie działania urządzeń, przez serwisantów, czy wykonawców jest zwalana na wszystko tylko nie na podciąganie kapilarne."
Źródło: osuszaniemuru.pl/elektroosmoza_bezprzewodowa.html
Także i takie: "
Z tego co sie na tym znam a bawilem sie przez kilka lat dosc intensywnie, to owszem zjawisko polegajace na wymuszeniu przeplywu wody w osrodku porowatym przez staly prad elektryczny dziala, ale. Jest to przeplyw baaardzzo powolny zatem czasochlonny a w przypadku zastosowanie elektrod metalowych, zjawiska towarzyszace jak tworzenie sie na elektropdach warstwy zaporowej, ich polaryzacja i inne powoduja, ze sam przeplyw elektroosmotyczny szybko ustaje. Powiekszenie napiecia a zatem natezenia powoduje ogrzewanie ellektrooporowe materialu i ew. jego wysychanie. Sama elektroosmoza moze miec zastosowanie raczej ograniczone. Moze natomiast byc dobrym chwytem reklamowym
no bo to bardzo naukowo brzmi. Nie wiem moze stosuja jakies elektrody z czerni platynowej ale prawdopodobnie to osuszanie nastepuje wskutek ogrzewania. A po jego ukonczeniu woda z powrotem kapilarnie w murze sie wzniesie i co?" - to z innego forum.
16. Z punktu widzenia fizyki budowli, jedynym uzasadnionym działaniem jest wyeliminowanie przyczyny zawilgocenia muru, a potem osuszanie do stanu powietrzno-suchego. Zaznaczam, że przyczyn zawilgocenia może być więcej niż tylko kapilarne podciąganie wilgoci: zacieki, przecieki, przemarzanie, kondensacja pary wodnej na powierzchni i wewnątrz muru, wilgoć technologiczna czyli wbudowana.
Reasumując, nie oskarżam nikogo o oszustwo, ale wskazuję na daleko idącą ostrożność w stosowaniu jakichkolwiek cudownych metod, a tę do takich będę zaliczał, dopóki nie ujrzę wiarygodnych badań poligonowych na obiektach, gdzie przynajmniej 3 lata jest zastosowana.
Pozdrawiam i oferuję wykonanie niezależnych badań efektów stosowania tej metody. Dysponuję sprzętem, wiedzą i ludźmi gotowymi podjąć się tego zadania. Może przynajmniej będzie wymierna korzyść z istnienia tego
forum - poza luźną wymianą poglądów?
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski