Witam.
Postanowiłem odmłodzić baaardzo starą wannę. Jest ono w mieszkaniu które wynajmuję studentom (sam jestem bardzo młody i nie doświadczony w pracach budowlanych), więc wszystkie prace które tam przeprowadzam próbuje robić sam po to, żeby się nauczyć bo nie jestem budowlańcem a praktyka czyni mistrza Celem nie było osiągnięcie super rezultatu nowej wanny, ale zabezpieczenie jej przed korozją i żeby w miarę się prezentowała. Tam mieszkają studenci, dopiero po 3 latach będę sie tam wprowadzał to planuje kapitalny remont, a na razie chcę żeby wszystko było sprawne.
Oszlifowałem wannę, dziury wypełniłem szpachlą (wcześniej w tych miejscach dałem podkład i odczekałem 2 godzinki). Spoko. Potem nałożyłem podkład na całą wannę, nie rozcieńczałem go z żadnym rozpuszczalnikiem, z tego co wiem nie jest to konieczne ale suma sumarum okazało się że podkład był za bardzo gęsty i wanna nie jest super równa. Po 8 godzinach naniosłem znowu podkład, 2 warstwę. Nie ukrywam że wanna była w stanie tragicznym (mieszkanie z lat 70), spód też był nierówny i pomyślałem że w niektórych miejscach po prostu naniosę więcej podkładu żeby po wyschnięciu się to wizualnie wyrównało. I tutaj chyba cos spaprałem... Warstwa podkładu zrobiła się gruba, a po 1,5 godziny (suszarka nad wanną ją suszyła godzinkę) zacząłem nanosić farbę poliuretanową. Odczekałem 6 godzin. Przez nakładaniem 2 warstwy zorientowałem się ze na środku wanny podkład jeszcze nie wyschnął odpowiednio i lekko się poruszał, jak plastelina. Trochę się wkurzyłem, bo bardzo dużo czasu temu poświęciłem, materiały i wogóle. Po chwili zastanowienia nałożyłem 2 warstwę. Środek wanny zaczął się w tych grubszych momentach falować...
I moje pytanie brzmi: Czy to wszystko waszym zdaniem zaschnie i będzie twarde? Chodzi o podkład... Czy ratować to jakimiś nieznanymi mi rzeczami?
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź, bo nie wiem co z tym dalej robić a lokatorzy bez wanny długo nie pociągną