Doczytałem wystarczająco żeby stwierdzić że w temacie rekuperacji są praktykowane dwie szkoły.
Jedna, opisywana np przez kolegów Bachus i szari, mówiąca o podziale na pomieszczenia mokre brudne z wywiewanie, oraz czyste z nawiewami. Zachowując normowe ilości wyciąganego powietrza z łazienek, kuchni, pralni, wiatrołapów itp z sumą około 200m3/h nie zależnie od ilości mieszkańców. Na takiej podstawie są robione gotowe projekty wm, pewnie ich większość.
Druga szkoła, propagowana przez np kolegów TB i mattindn za podstawę do bilansowania wentylacji uznaje 20-30m3/h na osobę. Ilość mieszkańców razy w/w norma i mamy max wydajność wentylacji w celu nie wysuszania powietrza zimą, bilansujemy te 100-120m3/h pomiędzy zazwyczaj dwie łazienki, kuchnię i właściwie to wszystko biorąc pod uwagę ilości wyciąganego powietrza potrzebne do dostatecznego usuwania wilgoci z łazienek. Co zapewne i tak daje dużo lepszy komfort niż grawitacja.
Kiedyś pewna osoba napisała na innym
forum że aby zapewnić jakość powietrza na wysokim poziomie należy wyciągać/nawiewać minimum pół kubatury na godzinę i powietrze nawilżać ( alternatywa ręku z erv), czyli szkoła pierwsza.
Lub wentylować dom z wydajnością rzędu 100m3/h i sprawdzać wilgotność powietrza, czy nam jeszcze odpowiada oraz zawartość dwutlenku węgla w sypialni po nocy z zamkniętymi drzwiami, czyli szkoła druga.
Ot to małe podsumowanie informacji w internecie.
Pytanie, jak to w sposób racjonalny wypośrodkować bez wydawania fortuny, każdy dom inny