Panie Brzęczkowski.
Wyjaśniam Panu wiele zagadnień, nie po to by się popisywać wiedzą, lecz po to by wyprowadzić Pana z błędu. Jeśli nie trafiają do Pana moje argumenty, to są tylko dwie przyczyny:
- nie potrafię jasno przedstawić problemu,
- trafiam na laika w tej dziedzinie.
Mam jednak nieodparte przekonanie - czytając Pana dyskusje ze mną i innymi forumowiczami, że mam do czynienia z tym drugim przypadkiem.
Dla ścisłości i wykazania Pana "dreptania w miejscu" wskażę tylko na jeden wątek:
W wielu postach krytykuje Pan ocieplanie od zewnątrz argumentując istnieniem potężnego mostka termicznego w linii ściany fundamentowej zatopionej w gruncie. To tędy ma uciekać zdaniem Pana ogromny strumień ciepła. To od tego pochodzą Pana stwierdzenia o gotowaniu wody w beczce dla szklanki herbaty. Ale kiedy piszę, że po to izolujemy ściany fundamentowe od strony gruntu, żeby właśnie uniknąć tego mostka cieplnego, to teraz pisze Pan, że nie ma sensu zatapiać styropianu w gruncie o jednakowej temperaturze. Zatem zaprzecza Pan sam sobie!
Nie czyta Pan moich odpowiedzi, a pisze zupełnie nie na temat i od rzeczy. Trudno.
Nie będę komentował Pana bredni o ilościach przenikającego ciepła. Gdyby znał Pan chociaż jeden wzór na przejmowanie czy przenikanie ciepła, mógłby Pan sam ocenić jakie głupoty wypisuje. Jaki ma Pan w tym cel? Proszę jasno podać.
Póki co, pozostanie Pan dla mnie jedynie kibicem w budownictwie, a kibic jak Pan zapewne wie, może tylko:
a). bić brawo,
b). gwizdać,
c). milczeć.
Co Pan wybierze, Pana sprawa.
Kibic, natomiast nie może wtargnąć na boisko!
Aha. Cały czas czekam na adresy od Pana domów ocieplanych od środka. Są czy nie?
Jerzy Zembrowski