Witam.
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakopaniem gnojnika na moim podwórku (z dawnych lat) który już się rozpada (ściany poodpadały i się wali) a nikt z niego nie korzysta od lat.
Gnojnik ten ma betonowe dno (nie za szczelne), przez co woda w nim potrafi stać miesiącami jednak a w czasie ulew robi się w nim "staw".
Jedyna jego zaleta jest taka że w trakcie intensywnych opadów deszczu woda w nim bokiem (ścianami) wybija ułatwiając odpompowywanie i w moim mniemaniu przyspieszając osuszenie podwórka.
Podwórko jest dosyć podmokłe i po ostatnich powodziach poziom wód gruntowych jest dość wysoko, w efekcie po sporym kilkudniowym deszczy wybija mi woda w piwnicy.
Przed domem między gnojnikiem (który jest ok 30m od domu) mam jeszcze dwa zbiorniki wód opadowych z rynien (jeden ok 2m od domu w którym jest pompa wywalająca wodę za dom i druki ok 10m od domu o charakterze chłonnym). Zbiorniki te mają pojemności ok 200-300l i głębokości ok 1m - wspomniany gnojnik ma głębokości też ok 1m.
Jak uważacie - jest sens trzymać ten gnojnik jako element osuszania podwórka - a może wrecz odwrotnie - wody opadowe gromadzące się w nim nie mogąc wsiąknąć w grunt przez wylewkę jego betonową może dłużej stoją w efekcie zwiększając wilgotność terenu (choć po zasypaniu wylewka dalej z nim będzie tyle tylko że będzie na niej wrzucony gruz, piach i co tam będę jeszcze miał a z wierzchu tylko ziemia)?
Na chwilę obecną stanowi on zbiornik retencyjny w trakcie powodzi - ale tak czy siak zapełnia się w momencie a później trzyma wodę w gruncie masę czasu...
Proszę o radę bo opinie są różne (moja i mojej starszej) i chcę mieć podparcie mojej opinii że on poza szpeceniem podwórka nic nie daje a jeszcze według mnie pogarsza sprawę...