Ciekaw jestem, dlaczego to nie otrzymuję powiadomień na e-maila, gdy ktoś odpowie w tym wątku (mimo, iż jest zaznaczona opcja powiadamiania? Może admin
forum to wie?
Panie TB. Posuwa się Pan do posądzeń i szkalowania. Proszę uważać! Naciągnięta guma kiedyś pęka, a z serwera nie da się usunąć żadnych wypowiedzi!
1. Istotnie gdzieś na forum pisałem, iż
Zatem, muszą być zapewnione pewne ilości strat ciepła - by pokryć zyski. Jeśli te straty będą zbliżone do minimalnych, to co zrobić, gdy do domu przyjdą goście czy koleżanki do dzieci?
Nie jestem uprzedzony do żadnych rozwiązań, jednakże każde z nich musi mieć uzasadnienie: merytoryczne, techniczne i ekonomiczne. Domy nazywane "zeroenergetycznymi" w naszym klimacie, to raczej marketing. Już nazwa dla laika oznacza tyle samo co "paroizolacja" z folii. Ani dom zeroenergetyczny nie jest domem, który w ogóle nie wymaga energii z zewnątrz, ani folia paroizolacyjna nie jest przegrodą zatrzymującą parę. Folie mają swoją przepuszczalność pary, chyba że to folia aluminiowa i to odpowiedniej grubości. Dom nie wymagający energii z zewnątrz jest możliwy tylko w klimacie, gdzie na zewnątrz lub głęboko w gruncie temperatura wynosi +20 C czyli uzyskamy dom o zerowych stratach ciepła - jeśli zgodzimy się mieć w łazience temperaturę też tylko +20 C. W domu, gdzie strat ciepła nie będzie, mieszkać się nie da, bo człowiek wydziela ciepło i co wtedy? Trzeba chłodzić! A więc dostarczać energię do chłodzenia! To teoretycznie, bo nie ma klimatu na świecie, gdzie w dzień i w nocy panuje ta sama temperatura np. +20 C.
Biorąc pod uwagę to, iż mieszkańcy wydzielają ciepło bezpośrednio oraz podczas gotowania czy kąpieli, a także iż łazienki musimy podgrzewać do temperatury wyższej niż reszta domu, muszą istnieć pewne straty ciepła wyższe niż zyski. Na jakim poziomie, to ma wynikać z projektu oraz kalkulacji kosztów. Na siłę, można tak zaizolować dom, że straty ciepła będą bliskie zeru, ale o komforcie cieplnym trzeba zapomnieć. Koszty budowy to oddzielny temat.
Zapoznałem się swego czasu z dokumentacją techniczną i wynikami badań pewnego domu eksperymentalnego w Shenandoah, gdzie rzeczywiście w ciągu roku nie trzeba było ani razu dostarczać żadnego paliwa konwencjonalnego, ale dom pobierał stale en. elektryczną do napędu pompy ciepła i wentylatorów wentylacji mechanicznej. Efektywność wypadła niezgorsza, bo niespełna 30 kWh/m2rok. Koszt budowy takiego domu jednak był wyższy o ponad 30% w stosunku do typowych tam budowanych. Nadwyżka kosztów podzielona przez roczne oszczędności w eksploatacji, dały czas zwrotu nakładów liczony bez amortyzacji i serwisowania, na poziomie 20 do 40 lat - zależnie od ceny poszczególnych energii.
Gdy systemy grzewczo-wentylacyjne w Polsce kosztować będą nie więcej niż 30% obecnych kosztów ich budowy, zaś koszt en. elektrycznej nie wzroście, takie domy mogą się tać opłacalne. Wątpię, by tak nisko ceny spadły a systemy nie straciły na jakości i niezawodności. Raczej wymagana będzie dotacja państwowa na poziomie przynajmniej 70% kosztów tych systemów - jak jest obecnie w Szwecji, Niemczech, USA czy Kanadzie, gdzie czasami zwraca się nawet 80% kosztów - i to nie pompując przez bank, lecz bezpośrednio inwestorowi do ręki!
Jeśli przyjdzie Panu ochota do cytowania, to proszę w całości, a nie wyrywając fragment z kontekstu.
2. Brzęczkowski napisał:
WIĘCEJ WIARY W NAUKĘ Panie Jerzy. Dr. Dudzie już prezentowałem systemy do tanich domów zeroenergetycznych z samoregulacją
Proszę się nie rozpędzać. Pytałem Pana Dudę o to. Owszem, otrzymałem informację, że wykonywał świadectwa dwóch domów wg Pana pomysłu, ale nie było tam analiz kosztów ani informacji, iż były to domy zeroenergetyczne.
Tu przypomnę, że swego czasu chwalił się Pan pewnym murowanym domem pod Warszawą zbudowanym z Pana pomysłem, że tak rewelacyjnie niskie ma zużycie energii i jest ocieplony od wewnątrz. Kilka wpisów wcześniej, się Pan niechcący zdradził odsyłając do wywiadu w jakiejś ulotce. Otóż, zaraz tam wszedłem i ... okazało się, że to dom nie murowany, a szkieletowy drewniany, zaś wskaźnik zużycia energii końcowej waha się od 55 do 77 kWh/m2rok, zatem nawet nie 30 (na wszystko!) jak Pan raczył wszędzie tę liczbę wypisywać.
Ponadto, gdzie miejsce na naukę w Pana domach, której ktoś miałby wierzyć?
3. Brzęczkowski napisał:
Ja już to mam!!! Lubię wyzwania -
wiele lat temu, też Pa twierdził , że najlepsza jest wentylacja grawitacyjna !!! A te moje wynalazki to bezsens.
Po pierwsze, to żadnej Pana propozycji nie uważam za wynalazek, bo zarówno ocieplanie od środka, jak i wentylacje i rekuperację stosowano na świecie, jak jeszcze bawił się Pan w piaskownicy - też kiedyś to pisałem. Tu mowa o Pana szowinizmie wobec innych, ale to też nie wynalazek. Te wyzwania, są na Pana możliwości: samouk i megaloman. To Panu wolno, tyle, że aby się nie ośmieszać, warto najpierw trochę się pouczyć i poczytać na te tematy.
Co do wentylacji grawitacyjnej czyli naturalnej. Zawsze twierdziłem, (ale to nie moje stanowisko, a nabyłem je od profesora Wasilewskiego i Kamlera), że wszelkie rozwiązania samoregulacyjne, są najlepsze, bo najmniej kosztowne i najbardziej niezawodne.
Tu pragnę z truizmem Panu przypomnieć, że zarówno Pan, ja, jak i wszyscy inni żyjący nie tylko w Polsce, urodziliśmy się i żyjemy wychowani przy wentylacji właśnie grawitacyjnej! Ba, nadal 99% budynków w Polsce ma tę wentylację i jakoś dajemy radę, prawda?
Kanalizacja grawitacyjna też jest powszechna, a nie podciśnieniowa, prawda? Zawory przygrzejnikowe też są samoczynne termostatyczne, a nie sterowane prądem, prawda? Przykładów można mnożyć.
Ważną cechą porównawczą jest jednak niezawodność. Poważna awaria elektrowni czy elektrociepłowni spowoduje niewyobrażalne straty. Domy ogrzewane z udziałem pomp wystygną, a bez wentylacji mechanicznej mieszkańcy szybko wpadną w biologiczną pułapkę. Tragedia!
Tymczasem, w domach z wentylacją grawitacyjną mieszkańcy niczego nie odczują - poza brakiem prądu. Ogrzewania grawitacyjne będą działać jak dotąd. A i ścieki odpłyną tam gdzie ich miejsce.
Każdy system ma swoje zalety, ale i wady. Nie ma idealnych. Zaletą wentylacji grawitacyjnej jest jej samoczynna praca, zaś wadą znaczny brak możliwości regulacji i uzależnienie od różnicy temperatur. Zaletą wentylacji mechanicznej z odzyskiem jest dobra regulacja pracy i rozdziału powietrza oraz możliwość wykorzystania odzysku ciepła, zaś wadą wysoka cena i znaczny hałas. Zaraz będzie Pan pisać o kosztach kominów wentylacyjnych itp. Otóż, obecnie nie ma potrzeby budowania kominów wentylacji w domach jednorodzinnych, a jeśli już to nie z cegły, a pustaków. Z kolei, wentylacja mechaniczna, to czerpnia, wyrzutnia, filtry, wentylatory, rekuperator, serwisowanie, czyszczenie i odkażanie oraz poważne problemy z prowadzeniem przewodów nawiewnych i wywiewnych - w dodatku izolowanych termicznie, wyczystek, zawiesi itp. Co dla jednych jest wadą, dla innych zaletą.
Zatem, nie szowinistycznie, a racjonalnie należy podejść do wszystkiego. W rejonach, gdzie często występuje brak en. elektrycznej, trzeba raczej zapomnieć o wentylacji mechanicznej. Jednakże, wszystkim musi sterować rachunek ekonomiczny. Jeśli WM okaże się opłacalna, to ją należy zastosować, jeśli nie to nie. Rachunek nie kłamie! Ponadto, dobry projektant nie powinien przyjmować rozwiązań na wiarę, a udokumentować analizami.
Ja piszę o analizach ekonomicznych, a Pan z góry narzuca rozwiązania tanie i korzystne. Może Pan być jasnowidzem - nie przeczę. Jeśli już Pan się chwali osiągnięciami, to proszę do tego dodawać liczby. Przykładowo:
udało mi się wymyślić izolacje oraz ogrzewanie i wentylację w domu, który kosztował X zł brutto (w tym instalacje Y zł brutto), zaś wskaźnik rocznego zużycia energii EK wynosi Z kWh/m2rok, co daje koszt eksploatacyjny Q zł brutto. Powierzchnia użytkowa domu wynosi P m2, zaś ogrzewalna R m2. Dom stoi w miejscowości M.
Będą to informacje wiarygodne i nikt nie będzie się z Pana naśmiewał - jak jest teraz.
4. Ktoś pyta jaki jest Pana dom, bo Pan pisze, że tak właśnie ma, jak głosi. Otóż bodajże dwa lata temu, Pan sam pochwalił się niechcący, że mieszka w starej kamienicy w W-wie, a nie w domu jednorodzinnym. Ponadto, pochwalił się Pan jakie to ma zeroenergetyczne
mieszkanie i zastosował rekuperator czerpiąc powietrze z ... klatki schodowej! Czyli wpadł Pan na genialny pomysł czerpania już podgrzanego powietrza z klatki schodowej, za co płacą pozostali lokatorzy płacąc rachunki co miesiąc. To może być Pana wynalazkiem, ale ma Pan szczęście, że mieszkańcy kamienicy nie czytają tego forum!
5. Brzęczkowski napisał:
Pan pokaże, która izolacja wiodących firm nadaje się na zewnątrz:
Podał Pan dwa linki. Pierwszy dotyczy Anglii, zaś drugi Francji. Nie widzi Pan różnicy w klimatach tych krajów i polskiego?
Ponadto, w obu są przykłady ocieplania od zewnątrz. Nie od strony 164 (jak Pan podaje i chyba czyta wybiórczo?) a od strony 140 są ocieplenia na elewacjach czyli od zewnątrz, zaś od 164 od wewnątrz, ale proszę dać komuś do przetłumaczenia, bo tam jest mowa o sytuacjach wyjątkowych lub gdy chodzi jednocześnie o wytłumienie dźwięku. Od strony 180 są ocieplenia domów szkieletowych.
Jerzy Zembrowski