Panie TB.
Rzecz w tym, że Pan pisze od rzeczy!
Przecież nigdy nie negowałem ani potrzeby tworzenia domów o niskim zapotrzebowaniu na energię, ani stosowania rekuperacji, wentylacji mechanicznej itd. Wręcz przeciwnie. Pan jednak świadomie nie trzyma się tematu.
Przypomnę więc zakres mojej krytyki Pańskich stwierdzeń:
1. Dla każdego obiektu można i trzeba najpierw obliczyć ekonomicznie uzasadnione wartości wsp. przenikania ciepła, a stąd grubości ociepleń poszczególnych przegród. Pan zaś strzela z palca i ustala jakieś 30 cm i więcej. Są częste przypadki, gdy powyżej np. 15 a nawet 10 cm ocieplenia w ścianach nie ma uzasadnienia.
2. Teraz przychodzi czas na wykonanie analiz cieplno-wilgotnościowych w celu jeśli nie wykluczenia kondensacji pary wodnej wewnątrz przegród, to przynajmniej jej zminimalizowanie, aby w kolejnych latach nie wystąpiła kumulacja wilgoci wewnątrz przegród. Podczas takiej analizy c-w precyzyjnie określa się wymagane parametry fizyczne wszystkich warstw przegrody, tj. ich grubość, rodzaj, wsp. przewodzenia ciepła oraz wsp. oporu dyfuzyjnego - żeby spełniać kryterium Kunzel'a. Pan ten zakres kompletnie ignoruje. Nie twierdzę, że Pan ma to liczyć, bo nie jest możliwe a do tego potrzebne są studia i to na dobrej uczelni, ale twierdzę, że trzeba to liczyć (są w Polsce oprócz mnie specjaliści i to w nie małej ilości).
3. Mając zminimalizowane potrzeby energetyczne domu i dobrane warstwy przegród, dopiero teraz można i trzeba określić oplacalność zastosowania różnych sposobów na zmniejszenie kosztów eksploatacyjnych - także rekuperacji ciepła wentylacyjnego, ale wraz z rachunkiem efektywności kosztów wentylacji mechanicznej nawiewno-wywiewnej. Pan zaś, strzela na lewo i prawo z "nieba" określanymi mocami rekuperatorów. A rekuperatory (jak kotły, nagrzewnice czy grzejniki) mają swoje charakterystyki sprawnościowe i stąd wynikające energetyczne. Te urządzenia muszą mieć ściśle dopasowane parametry do potrzeb energetycznych domu, w przeciwnym razie, efektywność rekuperacji nie wyniesie tyle ile podaje w ulotce producent badając w stanie pracy ciągłej z 80% wydajnością, a duuuuużo mniej.
4. Wbrew pozorom, rekuperacja nie zawsze jest celowa i uzasadniona. Wszystko zależy od możliwości zastosowania alternatywnych lub odnawialnych źródeł energii i potrzeb energetycznych obiektu. Jeśli tylko pojawią się tanie i małej mocy pompy ciepła czy turbiny gazowe lub instalacje solarne, wtedy często będzie bardziej opłacalne zastosowanie nawet bardziej energochłonnego domu i zastosowanie tego źródła energii. Panu wydaje się to herezją, ale dam przykład, kiedy w roku 1986 odwiedzałem po 60 biur projektowych w całej Polsce i szkoliłem w zakresie wykorzystania komputera do projektowania jako codzienne narzędzie typu długopis, wielu (jak Pan dzisiaj) słuchało mnie z niedowierzaniem i powątpiewaniem czy mam zdrowe zmysły? Dlaczego? Ponieważ wtedy komputer zajmował kosztował tyle co połowa budynku - czyli krocie! A ja miałem pod pachą sprowadzonego z Anglii Amstrada i swoim programem ISOC liczyłem to samo co ich komputer zajmujący całe piętro. Wszystkim się wydawało to długą śpiewką. A dzisiaj co mamy? Komputery tanie jak barszcz i nie ma projektanta, żeby nie miał ich kilku - w pracowni i domu. Podobnie będzie w dziedzinie niekonwencjonalnych źródeł energii. Dzisiaj postawienie wiatraka w ogrodzie czy instalacji solarnej kosztuje krocie, ale przy tak szybko rosnących cenach energii konwencjonalnej oraz tak szybko topniejących zasobach Ziemi w gaz, węgiel czy ropę - najdalej za 2-3 lata instalacje solarne czy pompy ciepła będą tanie jak barszcz i każdy - nawet emeryt będzie mógł je zakupić i zainstalować. Może Pan w to uwierzyć czy trudno? Panu, jako osobie nie znającej matematyki, obcy jest rachunek ekonomiczny. Więc wyjaśnię to inaczej. Dzisiaj na całym świecie jest trend na domy niskoenergetyczne, ponieważ nie idzie w tej walce o naszą opinię, lecz fakt iż zasoby energetyczne Ziemi są skończone i oszacowane na lat max. 40. A co będzie potem? Czarna rozpacz? Nie. Dlatego dzisiaj dla UE wydano dyrektywę EPBD zmuszającą do domów energooszczędnych, żeby zyskać kilka czy kilkanaście lat na badania i dać czas producentom na zminiaturowanie pomp ciepła czy kolektorów słonecznych i mocne zmniejszenie ich cen!
5. Dlatego wspomniałem o matematyce, gdyż z tego punktu widzenia, są dwa rozwiązania:
- małe potrzeby energetyczne domów i drogie urządzenia energetyczne,
- normalne a nawet duże potrzeby energetyczne domów i tanie urządzenia energetyczne.
Historia mówi, że ta druga opcja zwycięży, gdyż architekci nie zniosą stanu projektowania obrzydliwych klocków szpecących krajobraz, zaś masa producentów urządzeń typu pompy ciepła czy solary nie będzie spać i musi stworzyć ich miniaturki o niskiej cenie i małych mocach, bo solidnie ocieplone domy wymagają niskich mocy tych urządzeń.
6. Dla mnie jako fizyka budowli, obie drogi są do przyjęcia, tyle że ta druga jest bardziej przyszłościowa, gdyż każdy budujący sobie własny dom chce wygód a nie klitek z drogą eksploatacją. Pan zaś, moje stanowisko odbiera jako sprzeciw do rekuperatorów itp. Mnie to nie dziwi, bo kimże Pan jest w branży budowlanej? Nikim! Bez obrazy, ale taki jest stan rzeczy, tyle że Pan ubzdurał sobie inną rolę. Można i tak, ale trzeba się liczyć z ośmieszeniem - jak zauważyłem, uczucie to jest Panu obce.
7. Na dzień dzisiejszy mamy taką sytuację, że dla domów energooszczędnych trudno znaleźć kocioł czy pompę ciepła, bo mają zbyt duże moce i siłą rzeczy coraz częściej spogląda się na elektryczne grzejniki. Nie jest to jednak poprawne, bowiem domy tak ogrzewane uzyskują fatalne charakterystyki energetyczne tj. znane Panu jako certyfikaty energetyczne (nazwa już wycofana). Dlaczego fatalne? Ponieważ przy wyliczaniu wartości EP dla domu trzeba stosować mnożnik 3. Zatem Pana dom, który do tej pory miał wartość EK np. 70 kWh/m2 rok w całości oparty na energii elektrycznej - dzisiaj otrzyma śwaidectwo z wartością EP = 210 kWh/m2 rok !!! Prawda, że do d..... ?
8. Co do Pana szumnych zapowiedzi o domach potrzebujących zaledwie 70 kWh/m2 rok czy nawet tylko 40 kWh/m2 rok (na wszystko: ogrzewanie i oświetlenie), napisałem wyraźnie i piszę nadla, iż to mrzonki! Jeśli się weźmie 4-osobową rodzinę, to same tylko potrzeby na c.w.u. wynoszą grubo ponad 43 kWh/m2 rok, zaś wentylacja pociągnie ponad 20 kWh/m2 rok mimo rekuperacji. A gdzie potrzeby grzewcze, czy do napędu wentylatorów i automatyki? Nie wspominając o oświetleniu czy potrzebach bytowych: kuchenka, zmywarka, lodówka, odkurzacze, TV, komputery itd.? Jaśli wyląduje Pan w świadectwie energetycznym poniżej 150 kWh/m2 rok to będzie sukces nad sukcesem i trza to odtrąbić. W Pana przypadku nawet nie jest to fizycznie możliwe, bo poniżej 200 kWh/m2 rok domy napędzane energią elektryczną nie zejdą.
Panie TB: od matematyki i fizyki budowli nie ma odwrotu! Strzelać Pan może, ale na strzelnicy. Budownictwo wymaga wiedzy!
Do tej pory frywolnie Pan szerzył demagogię na tym i innych forach, ale wreszcie mamy czas świadectw energetycznych (między innymi wynik moich starań od prawie 15 lat). Nie szafowanie cyferkami, lecz podanie wartości EP stojącej na świadectwie energetycznym z podaniem jego numeru (bo każde świadectwo ma swój numer) wskaże ile dany domek wymaga energii w roku. Dlatego napisałem, iż Pana demagogie dobiegły już końca. Teraz nawet laik nie będzie Pana słuchał, lecz poprosi o referencje - czyli wskazanie domu z certyfikatem.
Ma Pan jeszcze ochotę coś dodać - poza "przepraszam za głupoty"?
Mam coraz więcej pracy nad certfikacją i współpracą z architektami w zakresie tworzenia domów energooszczędnych, więc nie znajdę więcej czasu na jałowe wykazywanie Panu, iż czarne nie jest białe. Mam tylko nadzieję, że przy okazji tej i innych polemik, wiele osób to czytających, wyniesie coś dla siebie. A już wkrótce w naszym serwisie BDB zamieścimy przykłady nowych typów domów - właśnie energooszczędnych z opisem wniosków i kosztów z ich eksploatacji. (nie podaję adresu www gdyż nie chcę admina doprowadzić do białej gorączki, a w google każdy znajdzie jak wpisze BDB). Zapraszam.
Jerzy Zembrowski