Pierwsze mieszkanie projektowaliśmy sami z żoną i przyznam, że był to niekończący się koszmar. Przeglądanie tysięcy inspiracji, płytek, farb, mebli itd…dramat. A i tak żona była niezadowolona. Gdy dorobiliśmy się domu, to jednomyślnie zdecydowaliśmy się na wynajęcie architekta, wybór z polecenia oka...