przechylony nowo wybudowany dom

Witam.
W tamtym roku (2008) wybudowałem dom w stanie surowym.
W styczniu tego roku chciałem zamontować okna i okazało się że dom pochylony jest w kierunku wschodnim o 30 cm. na długości domu. Szkoda została zgłoszona do ubezpieczyciela (Departament Likwidacji szkód Korporacyjnych). Po dokonaniu badań gruntowych Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania.
Stwierdzono że przyczyną przechyłu były niejednokrotne warunki gruntowe zalegające na poziomie -2,00 poniżej poziomu terenu.
Stwierdzono że kierownik ani projektant nie jest winny gdyż do poziomu -2,00 ppt grunty są jednorodne i kierownik nie musiał wykonywać dodatkowych badań.
Nie wiem co mam robić. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Czy jest szansa wygrać ewentualną sprawę w sądzie? Jakby ktoś był tym zainteresowany to mogę podać więcej szczegółów.
Dziękuję.

Inwestor, będący zazwyczaj osobą nie posiadającą odpowiednich uprawnień, niezbędnych do dokonywania czynności przewidzianych przez Prawo budowlane, jest zobowiązany do wybrania (zatrudnienie) osób kompetentnych, dających gwarancję należytego spełnienia wynikających z przepisów prawa oraz kontraktu cywilnego obowiązków. Do takich osób należą osoby wykonujące samodzielną funkcję techniczną w budownictwie.
Zgodnie z przepisami art. 34 ust. 3 pkt. 4 ustawy Prawo budowlane projekt budowlany, stanowiący podstawę do wydania pozwolenia na budowę, powinien zawierać, w zależności od potrzeb, wyniki badań geologiczno-inżynierskich oraz geotechniczne warunki posadowienia obiektów budowlanych. Ustalenia geotechnicznych warunków posadawiania obiektów budowlanych dokonuje projektant posiadający uprawnienia budowlane do projektowania bez ograniczeń w specjalności konstrukcyjno-budowlanej w rozumieniu art. 14 Prawa budowlanego oraz rozporządzenia Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa z 30 grudnia 1994 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie.
Ocena, czy taka potrzeba występuje, czy też nie, uzależniona jest od cech technicznych i warunków posadowienia projektowanego obiektu winna być dokonana każdorazowo przez projektanta.A obowiązek tej oceny jest uregulowany w Dz. U. Nr 126, poz. 839 w Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 24 września 1998 r. Geotechniczne warunki posadowienia obiektów budowlanych.Jest tam też określone chyba w 6 paragrafie że załozona kategoria geotechniczna do projektu moze ulec zmianie jesli warunki zastane są inne a to stwierdza projektant z tzw osoba upowaznioną (tylko nigdy nie wiem co tu ustawodawca myślał pisząc tak enigmatycznie czy miał na myśli kierownika budowy czy rzeczoznawcę czy geotechnika).
Rostrzygnięcie prawnie kto ponosi odpowiedzialność za przygotowanie tej częsci projektu jest niemal oczywiste.
Natomiast praktycznie będzie trudne.Jeśli nawet w wykopie nic nie wskazywało na inne warunki jak dla pierwszej kategorii geotechnicznej, a i projektant na podstawie analiz dokumentacji geologiczno-inzynierskiej przy projektowaniu tez mógł ocenić to jako 1 kategoria to będzie ciężko to w sądzie udowodnić ze popełniono jakiś błąd gdyz obaj - KB i Projektant mogł prawidłowo zinterpretować warunki jeśli wykop sięgał raptem do 1,5 m a dopiero warstwy poniżej dwóch metrów wykazywały właściwości dla 2 kategorii geotechnicznej.A tym bardziej jeśli państwowa dokumentacja geologiczno-inżynierska nie wskazywała na jakieś powazne kłopoty w tej materii.
Ja osobiście każdemu mojemu poprzedniemu Inwestorowi przed budową mówiłem o konieczności wykonania opinii geotechnicznej.Kosztuje ona ok 1300 zl w Wawie ale zpobiega tym nieszczęściom.Niestety inwestorzy marudzą i żałują wydać na to ważne opracowanie a potem sa takie "ładne kwiatki" i wzajemne przepychanie się.
Myślę ze jednak projektant w tej sytuacji powinie zachowac się etycznie i przynajmniej wykonać gratis projekt Pani rozsądnego zabezpieczenia ław fundamentowych przed skutkami dalszego osiadania.

Niestety prawnie prawie nic tu się nie da zrobić, bo nie ma tu niczyjej winy. Zakwilifikkowane to zostanie jako "wypadek losowy". Można próbować skarżyć projektanta, ze nie zaproponował wykonania badań geotechnicznych (jeżeli faktycznie nie zaproponował) ale udowodnienie, że nie zaproponował bedzie praktycznie niemożliwe. Teraz trzeba myśleć o tym jak dom uratować bez poniesienia horrendalnych kosztów. Technicznie bedzie to bardzo trudne, jezeli w ogóle wykonalne. 30 cm na długości ściany - w takim domu nie da się mieszkać! Pomijając fakt, że jest to niebezpieczne, bo dalsze nikontrolowane osiadanie może doprowadzić do zniszczenia konstrukcji - dom może się poprostu zawalić.