Witam,
Mam problem i to spory z hałasem od sąsiada. Mieszkam na parterze w poniemieckiej kamienicy we Wrocławiu (1 piętro + strych), konstrukcja jest raczej solidna, nie ma fuszery jak w niektórych nowych blokach. Problem z sąsiadem zaczął się zeszłej zimy. Sąsiad wymienił system ogrzewania w swoim mieszkaniu i na ścianie łazienki powiesił piec co. Problem w tym ze ta ściana z piecem jest moja ściana w sypialni. Już drugi sezon grzewczy jest dla mnie męka- piec chodzi codziennie po wiele godzin, w całej sypialni słychać szum wody, syczenie i niekiedy gwizdy. Dosłownie brzmi to tak jakby za cienka ścianka ktoś non stop brał prysznic. Do tego mam wrażenie ze po tym remoncie słyszę więcej dźwięków od sąsiada- możliwe jest pogorszenie akustyki? Słysze jak ktoś kaszle i wręcz wymiotuje w łazience, wcześniej aż tak nie było słychać. Nie wiem czy to ściana działowa czy nośna, raczej nośna. I co zrobić z tym nieszczęsnym piecem.? Można wpuszczać takie glosne rury w ścianę nośna między mieszkaniami? Mąż proponuje wygłuszenie ściany ale nie jestem pewna na ile to pomoże . Jestem bliska obłędu bo nie mamy gdzie przenieść sypialni, okolica jest wspaniała wiec przeprowadzka nie wchodzi w grę. Ale chodzę spać dopiero jak wyłączy się piec, drzemki w ciągu dnia w zimie już nie wchodzą w grę.
Z góry dziękuje za pomoc