Witam.
Jakiś czas temu zakupiłem segment w nowobudującej się inwestycji. Termin odbioru ustalony był na 31 lipiec. Najpierw deweloper informował że przez COVID, najprawdopodobniej odbiory będą na sierpień, a później gruchnęła informacja, że PGE nie wywiązało się terminu przyłącza prądu i będzie jeszcze większe opóźnienie.
Teraz wygląda to tak, że skrzynki z prądem stoją ale niby PGE Dystrybucja nie potrafi się określić kiedy to odbierze. Brak odbioru ze strony PGE blokuje zainstalowanie liczników i odbiory segmentów przez mieszkańców.
Mamy blisko 2 miesiące opóźnień a deweloper nie potrafi określić się kiedy będą odbiory.
Myślicie żę to faktycznie może być kwestią opieszałości PGE? Czy może deweloper czegoś nie dokończył i szuka winnego sytuacji? Mieszkańcy są mocno niezadowoleni, biorąc pod uwagę że deweloper nie kwapi się aby na bieżąco informować co się dzieje, a zamiast skupić się na wyjaśnianiu tej sprawy, skupił się na sprzedaży nowej inwestycji. Nie słychać też żeby inne budowy w tej samej okolicy miały podobne problemy z PGE...