Witam,
Na początku chciałbym zaznaczyć, że całe życie mieszkam w blokach, łącznie było ich 6 ( w tym pierwsze 18 lat w wielkiej płycie). Obecne mieszkanie (pierwsze własne) zostało wybudowane w 2019 r. Wszystkie ściany wykonane z betonu komórkowego (ściany międzylokalowe 24 cm, działowe 8cm), mieszkanie środkowe. Będąc w mieszkaniu ma się wrażenie, że dźwięki dochodzą z każdej strony. Słychać dosłownie wszystko kroki oraz zamykanie drzwi u sąsiada z góry. Rozmowy, muzykę, śmiech i co dziwne kroki oraz zamykanie drzwi u sąsiadów z boku. Jak ktoś wkłada wtyczkę do gniazdka, przesuwanie zasłon. Można byłoby wymieniać bez końca (dźwięki z klatki schodowej słychać w każdym pokoju, a mieszkanie ma 68 m2, odgłosy pralki chyba z każdego sąsiedniego mieszkania, jak przyłoży się ucho do ścian wewnętrznych(działowych) to też słychać wyraźne dźwięki z innych mieszkań, ciężko powiedzieć których. Chyba wszystkich bo np. słychać dźwięki z mieszkania z przeciwległej strony (pewnie strop przenosi te dźwięki).
Ogólnie mam świadomość, że to mieszkanie mega ciche nie będzie i pewnie skończy się na tym, że kiedyś się wyprowadzę. Niestety najbliższe kilka lat muszę tu jakoś wytrwać. Mam w planach postawienie ścianki z wełny + k-g w salonie oraz sypialni wzdłuż ściany międzylokalowej. Niestety nie jestem w stanie tyle miejsca wygospodarować w kuchni (ściana salonu przechodzi w ścianę w kuchni). Na tej ścianie w kuchni będą szafki od podłogi do sufitu. Mam nadzieję, że to trochę wyciszy.
1. Zastanawiam się czy przykleić za szafkami w kuchni jakąś matę, korek czy coś innego co ma kilka milimetrów? Obawiam się, że jak postawię wspominaną ściankę przez cały salon, a nie pociągnę jej dalej na ścianę w kuchni to nie będzie efektu.
2. Czy jest jakiś sposób, żeby zmniejszyć przenoszenie dźwięków przez ściany działowe w mieszkaniu?
3. Może w przyszłości zdecyduje się na izolację sufitu od dźwięków uderzeniowych: chodzenia, przesuwania krzeseł pochodzących od sąsiada z góry. Co polecacie?