Dzień dobry
PROBLEM 1
Zdecydowałem się na remont starego poddasza. Usunąłem polepę, zdjąłem ślepy pułap, całość oczyściłem i odkurzyłem, następnie zaimpregnowałem przed szkodnikami i grzybami. W większości belki stropowe wyglądają zdrowo - mają przekrój 180x200 mm, długość 5100 mm, przy czym wsunięte są w ściany po 200 mm z każdej strony. Ugięcie belek na środku wynosi 40 mm. Zamiast polepy wysypię keramzyt lub jeszcze lżejszy perlit.
Niestety w przypadku kilku belek wdarła się biologiczna korozja. Spróchniało w gnieździe.
Ówcześni budowniczowie nie zostawili przerwy powietrznej tak, że belka w gnieździe mogła mieć dostęp powietrza, tylko obmurowali na sztywno bez żadnej papy.
W międzyczasie znalazłem taki wątek http://forum.ladnydom.pl/forumdom/w,217 ... obic_.html w którym użytkownik hascofungin opisuje swoje doświadczenia z takim stropem. Wygląda to u niego następująco:
Obdzwoniłem okoliczne tartaki i nigdzie nie dostanę belek o przekroju 100x200 mm, są tylko 80x180 mm. Muszą wystarczyć. Zamierzam je obustronnie przykręcić do starych dźwigarów łącząc je co metr śrubami M12.
Przy odsłanianiu stropu znalazłem też dwa naprawiane przez poprzednich mieszkańców dźwigary. Pytanie jest następujące - ceownik jest tylko z jednej strony. Robić coś z tym?
PROBLEM 2
Odsłoniłem skos, tak jak widać absolutne zero ocieplenia. Jaki byłby optymalny sposób wykonania ocieplenia? Krokwie wyglądają na zdrowe, zero robactwa i grzyba, sucho.