Zacznę od tego, że mieszkam w bloku na wsi. Niestety wspólna kotłownia się rozpadła wraz z upadkiem PGR. W mieszkanie w kuchni mam zainstalowany kocioł Galmet KWP12 ze sterownikiem eLider i podajnikiem. Oddzielne 2 pompy - 1 c.o. 2 c.w.u. bez zaworu trójdrogowego, bez czujnika temp. zewnętrznej i bez czujnika c.w.u. Mieszkanie 70m2 (wiem kocioł przewymiarowany). Mój problem polega na tym, że:
1. minimalna temperatura jaką mogę ustawić na kotle to 55stC i przy pracy kotła w mieszkaniu robi się za gorąco
2. spalanie groszku to ok 20kg na dobę
Chciałbym ograniczyć temperaturę w mieszkaniu i jednocześnie ilość spalanego opału stosując termostat pokojowy jednak w instrukcji sterownika nie ma zbyt wielu informacji jak to ma działać. Moje pytanie brzmi - czy jest sens stosowania termostatu pokojowego? Czy jeśli termostat wyłączy kocioł to czy będzie będzie on pracował w podtrzymaniu? Czy ewentualnie jakoś inaczej da się rozwiązać problem przegrzania mieszkania i zużycia opału?