Jak to było w waszym przypadku z uprawomocnieniem pozwolenia?
Ile to trwało?
Czy ktoś orientuje się, czy jakieś prawo to reguluje?
Łącznie są 3 strony oprócz mnie:
- żona
- jakieś małżeństwo (wcześniej właściciele tego pola, na którym teraz są działki)
10.11.2017 - został złożony wniosek o pozwolenie na budowę
12.01.2018 - dzwoniła urzędniczka, że jest decyzja i można przyjść do urzędu
15.01.2018 - mój pełnomocnik odebrał dokumenty w urzędzie
w międzyczasie kilka razy dzwoniłem do urzędu, dlaczego nic się nie dzieje
12.02.2018 - moja żona dostała decyzję (pismo datowane na 09.01.2018)
21.02.2018 - mój ostatni kontakt z urzędem; do tej pory nie przyszły zwrotki z poczty, że pismo zostało odebrane przez strony.
Tak to wygląda, pozwolenie nie jest jeszcze prawomocne, co o tym myślicie? Wydaje mi się trochę długo, czy to normalne?