Niecałe 2 lata temu robiliśmy remont łazienki (w listopadzie miną 2 lata). Nie dłużej jak tydzień temu zauważyliśmy wykwity wilgoci na ścianie pokoju dziecka sąsiadującej bezpośrednio z łazienką (tak ok 15-30 cm nas listwą przypodłogową). W ścianie instalacje takie jak: piony, bateria podtynkowa, stelaż WC, CO (przenoszony grzejnik z długimi doprowadzeniem i odprowadzeniem).
Wczoraj - po powrocie z długiego weekendu zauważyliśmy, że wilgoć pojawia się na wszystkich 3 ścianach, które są widoczne w naszym mieszkaniu i oddzielają pozostałe pomieszczenia od łazienki. Wszystkie wykwity tak ok 15-20 cm nad listwami przypodłogowymi (listwy standardowe 7 cm wysokości). Część to takie jakby napuchnięte zmurszałe kawałki farby (spod których można wydłubać tynk paznokciem) a część to brązowo-beżowo-pomarańczowe plamy (które mają punkt centralny w ścianie, nie ciągną się od podłogi)
Łazienka w mieszkaniu w bloku, 5 piętro, nad nami jeszcze jedno zamieszkane piętro a potem dach.
Co radzicie zrobić, by w miarę nieinwazyjnie znaleźć przyczynę wycieku?
Łazienka kosztowała nas niemało ostatnie o czym mogę teraz myśleć, to jej rozbiórka