Witam serdecznie
Borykam się z pewnym problemem natury akustycznej, dla którego nie jestem w stanie znaleźć odpowiedniego rozwiązania. Byłbym wdzięczny za udzielenie praktycznych rad, jak przy zadanych ograniczeniach, zminimalizować występujące uciążliwości.
Po jednej stronie mojego mieszkania, na całej długości ściany graniczę z sąsiadem - tam gdzie mam garderobę on ma za ścianą kuchnię, a następnie ja mam pokój i on ma pokój. Mam też drugi pokój, dokładnie symetryczny do pokoju 1 (na rysunku nie udało mi się zachować symetrii)
|kuchnia sąsiada| pokój sąsiada|
-----------------------------------------------
|garderoba moja| mój pokój 1 |
-----------------------------------------------
mój korytarz | mój pokój 2 |
Problem polega na tym, że zarówno w obszarze "mój korytarz " , "mój pokój 1" jak i "mój pokój 2" słyszę wyraźnie dźwięki generowane w lokalu sąsiada. Jest to uciążliwe zwłaszcza w porach późno wieczorno-nocnych. Dodam, że tło akustyczne (dźwięki z zewnątrz) jest raczej na niskim poziomie (mały ruch, oddalenie od istotnej ulicy), stąd generalne uczucie ciszy na pewno potęguje dochodzące hałasy.
Najbardziej doskwierają mi odgłosy głośnych rozmów, co istotne - słychać je podobnie głośno zarówno w pokoju 1 jak i 2 a ich źródłem jest pokój sąsiada. Jakiś czas temu została wykonana dodatkowa przedścianka dzięląca pokój 1 od sąsiada (10mm pustka powietrzna, 50mm wełna knauf, 2x g-k nida cicha, izolacja obwodowa) i trochę pomogła, ale i tak jak sąsiedzi głośniej się zachowują (a mieszka tam kilku obcokrajowców z Azji, co się lubią przekrzykiwać) to wszystko wyraźnie słyszę (brzmienie każdego słowa).
Sądziłem, że to może kwestia przenoszenia bocznego przez sufity, gdyż inne wytłumaczenie, dla którego również w pokoju nr 2 było słychać ich rozmowy do mnie nie trafiało (dźwięk najpierw musiał przejść przez masywną ścianę między naszymi mieszkaniami, potem przez zabudowę dodatkową z g-k a potem pomiędzy ścianką działową między pokojami). Po głębszym rozeznaniu tematu okazało się, że większość ścian działowych w moim mieszkaniu ma 8 cm i jest z betonu komórkowego (zwłaszcza między "garderobą" a korytarzem oraz między pokojem 1 a pokojem 2). Podejrzewam, że to one wpadają w jakieś wibracje i potęgują dźwięk niesiony masywnymi stropami. Jeśli przyłoży się do tych ścian ucho, to bardzo dokładnie słychać hałasy (a jak hałasują, to nie trzeba nawet ucha przykładać).
Teraz problem - nie mam za bardzo już możliwości i miejsca by budować kolejne przedścianki, tym bardziej, że zaburzyłyby układ mieszkania (np. ościeżnice drzwi są przy samych ścianach i mogę max. 3 cm wygospodarować).
Stąd pytanie - czy jeżeli zrobię tak, że ściany w garderobie i pomiędzy pokojem 1 a pokojem 2 wyłożę dwustronnie ustrojem złożonym z :
a) guma semag fd-1 3mm
b) płyta g-k z gatunku cięższych (np. nida cicha) 12,5 mm
to z każdej strony zabierze mi to ok. 2 cm, na co mogę sobie pozwolić.
Tylko czy będzie to zauważalna różnica?
Nie wiem jakie to są bloczki z betonu komórkowego, ale jeśli o gęstości ok. 500 kg/m3 i grubości 8 cm (z tynkiem) to 1 m2 takiej ściany waży ok. 40-50 kg. Dokładając do tego semag fd-1 (5 kg/m2) i g-k cicha (12kg/m2) obustronnie zwiększam masę o ok. 60-70%, (2 x 17 kg = 34 kg) i umieszczam po każdej stronie takiej ścianki warstwę wibroizolacyjną (własnie matę Semag). Na mój gust powinno to dać co najmniej z 6-8 db polepszenie izolacji przy ograniczonej dodatkowej grubości. Czy dobrze rozumuję?
Jak sądzicie, czy to rozsądne rozwiązanie?
Jakie inne alternatywy można by wziąć pod uwagę (z różnych powodów opcji w rodzaju: ucisz sąsiada + każ mu zamontować izolację, w tym wątku nie chcę brać pod uwagę)? Podkreślam, że z każdej strony ściany, mogę wygospodarować nie więcej niż 3 cm, więc ewentualnie można też pomyśleć o tej macie semag 3mm i 2x g-k 12,5 mm , co da ok. 28 mm grubości. Ale z drugiej strony, czy obłożenie bloczka komórkowego w sumie czterema masywnymi płytami g-k i 2 warstwami semag nie będzie nadmiarowe?
A może jednak sufity też mają jakiś wpływ na to?
Z góry dziękuję za wszystkie sugestie!
Krzysztof