rozbudowa domu a gazociąg

Została mi darowana nieruchomość dom+budynki rolnicze które budowane były najprawdopodobniej w latach 60. Obydwoje właściciele, którzy rozbudowywali tę nieruchomość nie żyją już wiele lat. nie znam historii tej nieruchomości. wniosłam o ustalenie warunków zabudowy, gdyż chciałam dobudować pokój. Dostałam odmowę, gdyż przebiega obok nieruchomości gazociąg wysokiego ciśnienia wybudowany w roku 1989 dla którego musi być zachowana odległość 20 m. Okazuje się, że dom i budynki stoją na 18m wg mapek geodezyjnych. rzeczywista odległość wynosi jednak 19,6m (na moją prośbę gazownia odkopała gazociąg i zrobiła pomiary. Ale najważniejsza jest odległość na mapach geodezyjnych w urzędach18m (choć ta jest błędna). dostałam warunki rozbudowy od innej strony domu. Moje obawy są takie: złoże projekt i wnioski o pozwolenie na budowę do starostwa i ktoś dopatrzy się, że budynki stoją na 18 m od gazociągu i nakażą rozbiórkę? Dom i budynki już istniały kiedy zakładano gazociąg więc jeżeli odległość nie jest zachowana to z winy gazowni. Ale różne dziwne sytuacje mają miejsce i chciałam prosić o poradę czy mogę mieć obawy przez oddaniem dokumentów do starostwa?

Bez względu na obawy radzę sprawy formalne uporządkować.
Przyda się to aby spokojnie modernizować budynki i będzie jak znalazł gdybyśmy zdecydowali o sprzedaży.
Jak gazownia odkopała i dokonała pomiarów to może jest na to jakiś dokument, który mógłby być przyczynkiem aby i geodeta dokonał korekty na mapach.
Tak swoją drogą totalny bajzel na tych mapach a geodeci podpisują dokumenty złotymi piórami.
Jedna kreska 5 tysi i tutaj pytanie kto mu za to zapłaci.

Rozumiem, że aby rozbudować dom muszę mieć uregulowane dokumenty. Martwi mnie to jednak, że rozpocznę kwestię pozwolenia w starostwie, a tam dopatrzą się, że dom stoi w zbyt małej odległości od gazociągu i zaczną się problemy typu rozbiórka domu. Tyle, że tak jak już wspominałam dom powstał w latach ok.1960 a gazociąg 1989 więc to raczej gazownia może mieć problemy, że źle położyli gazociąg, prawda? Kurczę nie znam się na tym, a geodeta, który robił dziś mapkę sytuacyjną do celów zabudowy powiedział, że on by się z tego wycofał. (i napędził mi stracha). Nie chciałaby tej decyzji o rozbudowie żałować do końca życia.
Mogę zwrócić się do gazowni o dokonanie odkopania gazociągu i nowe pomiary które zostaną zaktualizowane na mapach, ale nie wiem jak się do tego ustosunkują i kto ma za to płacić (bo ja nie zamierzam). A i tak odległość rzeczywista gazociągu jest mniejsza niż powinna być.

Błąd pomiaru geodezyjnego to zdaje się 10 centymetrów więc albo geodeta był ślepy jak robił pomiary albo wódka była za ciepła. To pierwsze primo.
Drugie primo to to że twój dom stał już jak był budowany rurociąg. W świetle prawa to oni są winni, mało tego powiedziałbym nawet że ten rurociąg to samowola budowlana. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek formalności odnośnie twojej przebudowy, złożył bym uprzejme podpierodlenie do Nadzoru Budowlanego na rurociąg.
Jeśli faktycznie jest on tylko 40 cm za blisko to myślę że Nadzór wystawi papier że wszystko jest ok.
U mnie przesunięcie względem granicy działki jest pół metra i budynek przewymiarowany o 20 cm a nadzór machnął ręką i stwierdził że wszystko mieści się w ramach norm bo przecież budowlaniec mógł być nietrzeźwy. To chyba jedyny zawód w którym nie ma kary za pijaństwo a wręcz odwrotnie. Przy rurociągu jednak wchodzą w grę grube miliony więc nie sądzę żeby gazownia dostała po tyłku za taką pier....