witam,
czeka mnie gładzenie kuchni (w bloku z lat '70). kładliśmy już gładzie nie raz, jednak teraz mam strasznie mało czasu i wolałabym uniknąć pylenia.
czy mogę prosić o jakąś rzetelną opinię na temat gładzi bezpyłowych?
co myślicie o docieraniu na mokro?
czy z zastosowaniem metody "mokro na mokro" gładź się nie rozwarstwia?
jeżeli tak, to który z produktów jest godny polecenia?
może lepiej trzymać się starych metod czy jednak wypróbować?
jak pomyślę o zapylonym całym mieszkaniu to trafia mnie szlag co najmniej....
nie mogę wyrobić sobie opinii na podstawie dostępnych w sieci informacji więc bardzo proszę o pomoc,
pozdrawiam