Leonidas 16 pisze:.Pytanie mam jeszcze czy jak zatrzymam piec na lato to uchylać drzwiczki czy zamykać, bo są dwa obozy,,prawdy" u właścicieli pieców.Tak myślę o zatrzymaniu pieca na lato za względu na ten osad przy małej mocy pracy a drzewem najwyżej mogę co jakiś czas przepalić do gorącej wody.
Wiesz z tym postojem letnim to dopiero może Ci faktycznie wyjść kłopot i wówczas pojawić się rdza.
Ja latem nie palę, mam solary, w tym okresie mimo,że moja kotłownia jest sucha a latem temp. >25 czy 26st.C to kocioł zostawiony bez opalania ok.2tygodnie pokrywa się rudą.
Nie wiem czy nie lepiej jednak palić w kotle, tyle,że słabszym towarem takim własnie dla przykładu zwykłym Jaretem czy nawet tzw czechem.
Co do postoju letniego
Jedna szkoła mówi,że mniejsze szkody to otwarcie drzwiczek, aby to się wietrzyło....
Druga szkoła mówi,że wręcz przeciwnie. Zamknąc szczelnie drzwiczki, zakleić dmuchawę a jedyne co ma być otwarte to dolna wyczystka kominowa....
Jedno pewne - przy wygaszeniu opróżnić palnik z paliwa a jak paliłeś mokrym paliwem, to korpus żeliwny mocniej się nagrzewa a sama strefa dosuszania przesuwa się do kosza zasypowego i tutaj możesz także mieć autentycznie problem z korozją. Kosze są co prawda od dłuższego czasu malowane proszkowo, ale schodzący węgiel z kosza farbę zdziera a stal z wilgocią się nie lubią. Paląc mokrym paliwem to warto po sezonie czy to jakąś minią czy choćby chlorokauczukiem wewnątrz kosz pomalować.
W podajniku ważną kwestią jest stosowanie suchego paliwa, sam miałem próbki węgla z Imex-Piechota oryginalnie w worki foliowe pakowany pieklorz oraz Jaret-Plus, węgiel był w nich mokry, nie pamiętam wcześniej kiedy miałem tyle wody na ściankach kosza.
Jak jest opcja to węgiel brać w worach jak po ziemniakach, jak opał składujesz, to też fajnie jakby te wory leżały na palecie, tak aby od spodu był ruch powietrza.