Sam
salon to malo:) z przeprojektowaniem całego mieszkania zawalczyliśmy sami:), udało nam się całkiem dobrze jednak właśnie salon sprawił nam największy problem. Udało nam się przyczaić, na
mieszkanie które było na sprzedaż dokładnie nad naszym:D górę z dołem chcieliśmy połączyć za pomocą właśnie salonu...tzn chcieliśmy wyburzyć część ścian i zrobić dużą otwartą przestrzeń, która będzie łączyła oba poziomy:) nie do końca wiedzieliśmy jak wybrnąć z tej sytuacji. Ale znajomi polecili nam pracownię arch Ewy Dabrowskiej i jakoś się udało. Trochę wiercenia, trochę burzenia i malowania i niedługo może skończymy remont..sąsiedzi już patrzą na nas wilkiem bo fundujemy im spore dawki wiercenia, kucia i całą gamę huków remontowych:D