Witam,
Mam problem. Jestem raczej laikiem jeżeli chodzi o elektrykę.
Chciałem podłączyć żarówkę, tak żeby dało się ją włączyć zwykłym pojedynczym włącznikiem na ścianie.
Ze ściany wystają takie przewody:
Szary spleciony z niebieskim, 2 splecione żółto - zielone, 2 czarne, brązowy. W jednym czarnym jest napięcie, w pozostałych nie.
Z sufitu wystają przewody:
Szary, brązowy, czarny, żółto-zielony.
Do włącznika, w miejscu oznaczonym P, podłączyłem przewód czarny (ten gdzie było napięcie), na górze szary spleciony z niebieskim (to chyba był błąd). Żarówkę umieściłem w kupionej oprawce, od której odchodziła kostka z niebieskim i brązowym przewodem. Do niebieskiego przewodu z kostki podłączyłem szary z sufitu, do brązowego podłączyłem natomiast czarny z sufitu.
Potem ustawiłem wyłącznik nadprądowy B10 na ON, i wyłącznik różnocowoprądowy na ON i..... strzał. Strzelił B10 i zabezpieczenie zalicznikowe na klatce schodowej.
Gdzie popełniłem błąd. Jak powinienem odpowiednio podłączyć całość żeby działała.
Za co odpowiada szary przewód który spleciony jest z niebieskim?
Pozdrawiam sedecznie.