Niestety, ciąg powietrza w kominie wentylacji grawitacyjnej jest wywołany różnicą ciśnień, która może być wytworzona w dwojaki sposób: albo dzięki różnicy temperatur, abo dzięki mechanicznie wytworzonegu podciśnieniu u wylotu kanału ew. nadciśnieniu na wlocie, czyli przy kratce w mieszkaniu.
W tym drugim przypadku na kominie można spotkać albo wentylatory dachowe, albo specjalnie ukształtowane nasady lub wywietrzaki - zamontowane na kominie powodują powstawanie podciśneinia w kominie wentylacyjnym, labo dzieki pracy wirnika (w wetylatorze) albo dzięki sile wiatru, która opływając nasadę powoduje postawanie podciśneinia na podobnej zasadzie jak powstaje siła nośna na skrzydle samolotu, lub dzięki obrotom rórnej częsci turbiny (w nasadach obrotowych, np. Turbowent, lub Tulipan firmy DARCO). Pewnym rozwiązaniem, chociaż posiadającym najwięcej wad, jest wentylator umieszczony na wlocie do kanału - czyli w kratce wentylacyjnej. Jego zadaniem jest przepchnięcie powietrza przez całą długosć kanału aż do wylotu, co przy bardzo źle działąjacej wentylacji grawitacyjnej jest często nie możliwe.
W ten sposób "od drugiej strony" dotarliśmy do sedna sprawy: Jeśli nie ma żadnych urządzeń wspomagających wentylację, czyli nasad lub wentylatorów, to pozostaje nam wentylacja naturalna, w której ciąg jest spowodowany najczęściej przez różnicę temperatur - zgodnie z zasadą, że ciepłe powietrze szukając ujścia będzie trafiało na kratkę wentylacyjną i będzie się szybko przemieszczało w kierunku wylotu komina. Czysta fizyka na poziomie podstawówki. Wszystko fajnie, tylko np. latem w mieszkaniach jest zdecydowanie chłodniej, niż na zewnątrz, dlatego wtedy wentylacja grawitacyjna nie ma nawet prawa działać. Aby nie powstawały cofki powietrza komin musi być tak skonstruowany, aby nawet przy niesprzyjającej różnicy temperatur zachowywał się w nim ciąg od mieszkania do dachu. MAją temu służyć tzw. "zetki", których trochę "okrojoną" wensję można spotkać np. w budynkach z wielkiej płyty - kratka wentylacyjna nie jest przebita bezpośrednio do komina wentylacyjnego,tylko do małej "komory", która z kolei ma otwór przebity do głównego komina, ale poniżej otworu kratki wentylacyjnej. JAkikolwiek przepływ w kominie głównym będzie powodował wtedy "zabieranie" powietrza z komory, co spowoduje wystąpienie w niej podciśnienia, dzięki czemu do komory zostanie zassane powietrze z mieszkania itd. dla zwiększenia efektu ciągu, (a także ze względu na oszczędności materiałowe) podłączano pod jeden komin kilka mieszkań, najczęściej co drugą kondygnację - aby powietrze miało czas "się rozpędzić" i nie miało zbyt zaburzonego, wirowego, przepływu (bo inaczej powietrze z dolnych kondygnacji wdzierałoby się do komór położonych wyżej). Zastosowanie w takiej instalacji wymuszonego przepłuwu, np. przez wentylator łazienkowy lub okap sprawia, że przepływ jest zaburzony na dłuższym niż zaplanowany odcinku, przez co zamiast wspomagać wywiew na wyższych kondygnacjach - tłumi go. Wprawdzie tego typu zetki chyba już nie stą stosowane i nawet w wielkiej płycie były stosowane tylko gdzieniegdzie (np. w Warszawie na Bródnie były - połączone z tzw. ekranami, w których były rury, ale np. na Ursynowie już nie spotkałem), to jednak system kominowy jest do tej pory stosowany podobny, tzn. kominki wentylacyjne wyprowadza się ponad dach tak, aby zapewnić możliwość owiewania ich niezaburzonym strumieniem powietrza, co oznacza, że powinny być wysunięte ponad kalenicę (przy skośnym dachu). Kominek taki ma zazwyczaj kratki po bokacha od góry jest zamknięty. Teoretycznie wiatr przepływa wtedy poziomo, prostopadle do komina, dzięki czemu "zabiera" z niego powietrze i wywołuje podciśnienie, które powoduje powstanie ciągu w kominie. To wszystko działa, aesli na dachu wiatry wieją sobie swobodnie, tzn. obok nie ma jakiegoś wyższego budynku, nie ma żadnych anten na dachu, a kominy i kratki są regularnie czyszczone. No i przy kratkach wylotowych nie grzeja się w chłodny dzień gołębie, czy inne ptaszki
Tyle jeśli chodzi o teorię tego co się dzieje między mieszkaniem, a dachem. A teraz dlaczego to nie działa
Żeby powietrze mogło wylatywać z mieszkania, musi do niego skąś napływać. Z pustego to i Salomon... A więc standardowo mamy do tego okna. Niestety, szczelność stolarki okiennje jest ostatnio rewelacyjna, dzięki czemu nie tracimy wprawdzie tą drogą cennego ciepłą w zimie, ale też nie zyskujemy równie cennego świeżego powietrza. Zostawmy to na chwilę i spójrzmy jescze raz na dach: Jeżeli np. komin, do którego prowadzi kratka kuchenna jest na dachu w "uprzywilejowanej" pozycji, tzn. np. wiatr owiewa go częściej, pod lepszym kątem etc., to ta właśnie kuchenna kratka będzie lepiej "ciągnąć" niż np. łazienkowa. Teraz jeśli wrócimy do mieszkania i stwierdzimy, że mamy zamknięte okna, a kratka kuchenna dobrze ciągnie (zwłaszcza jeśli podpięliśmy tam okap, czego robić nie wolno), to szukamy miejsca, którym powietrze mogłoby najłatwiej się do miszkania dostać. Okazuje się, że najczęściej jest to.. kratka łazienkowa, bo stanowi największą "dziurę" w naszym mieszkaniu. W takim przypadku, kiedy jedną kratką ciągnie, a drugą nawiewa, to nawet niewiem jak silne grzanie (jak radzi JTS) nic nie da. NAjwyżej spotęguje efekt.
JAkie są rozwiązania? Po pierwsze najlepiej zacząć do wizyty kominiarza - ale nie wolno się dać spławić. Niech przeczyszczą komin, którym wwiewa powietrze - może kratki na dachu są z jednej strony przytkane np. liśćmi? Jeśli wszystko jest ok., to sprawdzamy następną sprawę - czy rozszczelnienie okien pomaga? Tzn. Jeśli rozszczelnimy okna w pokojach i kuchni, to ciąg wraca do normy? Jeśli tak, to może warto pomyśleć o zainstalowaniu na oknach nawiewników, które dopuszcałyby powietrze do wnętrza? Jeśli jednak rozszczelnienie nic nie dało, to żadne nawiewniki, czy inne mikrowentylacje nie pomogą. Oznacza to, że po prostu nasze kominy mają nierówne przepływy. Zaradzic można w dwojaki sposób. Albo zainwestować w nasadę dachową poprawiajaca ciąg w kominie "nawiewającym" - kominiarz powinien podjąć się jej instalacji, albo... Przysłonić trochę kratkę, ale nie tę, z której dmucha, lecz tę, która dobrze ciagnie. Najlepiej zastosować kratkę z żaluzją - dobierzemy wtedy takie opory na kratce, że przepływ w obu kominach bedzie podobny, dzięki czemu jeden nie będzie na drugim wymuszać wstecznego przepływu.
Aha, byłbym zapomniał - warto również sprawdzić takie drobiazgi, które czesto utrudniajaprzepływ powietrza, np. łazienka jest usytuowana w końcu korytarza, a najbliższe okna są w sąsiednich pokijach, do których drzwi pozamykaliśmy, do tego kratka wentylacyjna w drzwiach łazienki jest przysłonięta szlafrokiem - wtedy powietrze ma duzy problem, żeby wylecieć poprzez łazienkę, więc wybiera sobie drogę do kuchni - wzdłuż korytarza jest łatwiej. Warto więc także pomyśleć, np. o głębszym podcięciu drzwi w pokojach lub wstawieniu w nich np. rozet wentylacyjnych.
Problem niby jest prosty i ten sam, jednak rozwiązanie dla każdego mieszkania powinno być indywidualne.
A na koniec a'propos wentylatorów w łazienkach. Ich zastosowanie ma przede wszystkim stabilizować przepływ, tzn. aby zawsze był on taki sam, bez wzgęldu na wiejące wiatry, lub różnice temperatur. Działa to jednak tylko wtedy, gdy działa wentylacja grawitacyjna, tzn. ciąg jest skierowany ku górze. Jednak wyłączony wentylator, mimo tego, że możemy przez niego coś tam zobaczyć w osi jego wirnika, to jednak stawia tak duże opory, że wentylacja grawitacyjna jest całkowicie zablokowana. NAtomiast włączony, może powodować włąśnie ciąg wsteczny, tym razem w kratce kuchennej. Zainstalowanie wentylatora na kratce, z której wieje nam do wnętrza nic nie da, bo taki wentylatorek ma zbyt mały spręż (daje zbyt małe ciśnienia, czyli nie ma zbyt dużo "siły"), aby pokonać opory kanału wentylacyjnego (dostępny spręż dla osiowego wentylatorka łazienkowego, to ok. 20 - 50Pa, a opory kanału murowanego to często jakieś 20Pa na 1m razy wysokość komina, więc jeśli komin ma więcej niż 2m, a ZAWSZE ma, to wentylator tylko miele powietrze). Dlatego włączony wentylator w łązience, w której standardowo jest ciag wsteczny, to tak samo, jakbyśmy tę kratkę po prostu zatkali, tyle, że wtedy nie pobierałaby prądu.
Pozdrowienia,
www.maxair.pl - dobra strona wentylacji