Witam, otóż mieszkam w Irlandii i przeprowadziłam się własnie do czwartego lokum.
W pierwszym domu na parterze w jednym pokoju tworzył sie czarny nalot na całej zewnetrznej scianie pod oknem..
W drugim mieszkaniu grzyb atakował sciany w sypialniach i w łazience,było bardzo zimno,mieszkanie było na poddaszu..
w trzecim mieszkaniu-luksusowy apartamentowiec, zimą mieliśmy zalane całe parapety w pokojach, mieszkanie było bardzo ciepłe i nowe.
Czwarte lokum to domek w którym teraz jesteśmy.
Dom jest duży, urządzony w starym stylu ma pewnie ze trzydziesci lat.piękny dom.
Dom od tyłu ma zrobioną dobudówkę która jest bardzo zimna.Wtej dobudówce jest łazienka gdzie przede wszystkim na fugach na kafelkach polozonych na zewnetrznej ścianie widać ciemną wilgoć która utworzyła się prawdopodobnie w zimie.nie ma wentylatora w tej lazience ale ogólnie w całej tej dobudówce jest bardzo zimno-właściciel domku powiedział, że niedawno wymieniali cały dach od dobudówki bo przez poprzedni woda zalała tę dubudówkę i zrobiła się pleśń.
W całym domu poza dobudówką,która jest chyba zawilgocona jest prawdopodonie wieksza wilgotność na co wskazuje wilgotnienie cukru w cukiernicy.
W domu nie czuć jednak smrodem zadnej stechlizny, jedynie w dwóch szafkach w kuchni za którymi jest upchana taka dziwna wata(która ma chyba za zadanie ocieplać?)czuć zapach wilgoci.
Większość okien ma pojedyńcze szyby.
w pokojach z podwójnymi szybami jest cieplej i nie ma śladu grzyba w domu poza dobudówką,jednak wszedzie indziej chipsy zostawione na noc sa wilgotne na drugi dzien.Ogólnie para wodna nie zbiera się na żadnych szybach jedynie w łazience na górze z pojedynczą szybą zbieraja się rzadkie kropelki.
Czy można coś z tym zrobić?Czy powinnam się przygotować na to,że zimą bedzie pojawiał mi sie grzyb w całym domu?w kuchni w łazienkach?