Witam
Masz absolutnie rację i jak widzę bardzo dużą wiedzę i rozeznanie w temacie blachodachówek.
Jeżeli to nie tajemnica to powiedz czym się zajmujesz, gdzie pracujesz, bo tej wiedzy to w szkole raczej się nie zdobywa

, zwłaszcza że zdaje się być zdobyta bardziej na gruncie teorii niż w praktyce.
Rzeczywistość jest bardzo różna i dosyć odmienna od tego jak to powinno być. Po zakupie dochodzenie swoich praw w przypadku odstępstw w parametrach deklarowanych jest długotrwałe i trudne do wyegzekwowania.
Dzieje się tak praktycznie w każdej dziedzinie. Moglibyśmy np zagłębić się czy to temat pustaków, cementów, farb i wszystkich innych materiałów budowlanych i okazałoby się że naprawdę oryginalne produkty stanowią nie nawet połowę ogólnej sprzedaży. Przy czym jak obserwuję nie chodzi tylko o cenę ale i okresy gwarancyjne.
Dam przykład z mojej okolicy, a żeby nie odbiegać od tematu to pozostanę przy blachodachówce.
Jest w okolicy niewielka jak na producenta firma, która na swoje wyroby daje 50 lat gwarancji, co sugerowałoby że są to naprawdę towary pierwsza liga.
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że jest to produkt chiński natomiast gwarancja jest tak skonstruowana że po 10 latach wartość pokrycia jest równa zeru i zawiera absurdalne teksty o konserwacji i "serwisowaniu" blachodachówki 2 razy w roku. Naturalnie nie dopełnienie tych czynności kończy gwarancję.
Zatem stwierdzenie że dany produkt obejmuje 30, 50, 200 lat gwarancji o niczym nie świadczy, ale klienci nabierają się na to i mało kiedy wnikają w warunki gwarancji dopóki nic się z danym materiałem nie dzieje.
Trudno się dziwić, bo każdy chce jakoś wyróżnić swój produkt.
Mam wrażenie że naprawdę dobre produkty giną gdzieś w tym gąszczu całego dostępnego na rynku asortymentu.
Opisywanie parametrów blachodachówek we folderach jest bardzo ładne, ale jak się zamówi dany produkt i dotrze do klienta to bardzo często ciężko je znaleźć. Reklamując też możemy usłyszeć, że parametry mieszczą się w granicach normy. Tylko dlaczego z reguły w tych dolnych a nie górnych granicach

))
"Z innej beczki":
Kupiłem jakieś 2 lata temu nowy monitor LCD i po uruchomieniu okazało się że ma martwe punkty. Reklamowanie wady nic nie dało, bo producent przewiduje w takich przypadkach uznanie tej usterki powyżej 3% obszaru - czyli miałem pecha, a nie był to tani monitor.
Płacę za nowy i chcę nowy a tu jakaś wada, co zrobić?
Wnioski wyciągnijcie sami.
Pozdrawiam