Ze swoim problemem proszę zwrócić się do specjalisty, a nie na forum. Moc kotła musi być dobrana do rzeczywistego obciążenia energetycznego domu i powiązana ze współpracą z zasobnikiem c.w.u., a nie strzelana "z palca" jak to robi Adamis. Zatem, trzeba obliczyć straty ciepła, zapotrzebowanie c.w.u. itd. Rodzaj instalacji czy grzejników, także specjalista opracuje i dobierze.
Yogi,jak masz do wyrzucenia kilkaset,albo i więcej,zł,to idź do takiego,jak doradza pan JBZ specjalisty.Przyjdzie,pomierzy,włączy laptopka,postuka po klawiszach,i powie-potrzebny panu kocioł 28,7kW.A potem zaśpiewa -750-1500zł.
Nie wiem,czy pan,panie JBZ wie,że kotły produkowane obecnie pracują w jakimś tam przedziale mocy,np. 7,5-34kW, i nie ma sensu dokładne obliczanie zapotrzebowania dla danego budynku.Co tu zmieni,że z wyliczenia wynika 28,7kW?Jakaś oszczędność dla klienta?Absolutnie nie.Tylko pieniądze wyrzucone w błoto,które skasował za nic ''specjalista''.Od czego?
Mam znajomego pracującego przy audytach energetycznych.Skala niepotrzebnych wydatków w tej dziedzinie jest porażająca.Oni za duży budynek kasują w tysiące,a ja po pół godzinie z planami byłem w stanie podać bardzo podobny,choć zwykle większy o 10-15%,wynik.Ja mówiłem o kotle 85kW a oni o 77,6.Potem kupowano kocioł 90-95kW
Śmieszne.
Każdy doświadczony instalator na oko jest w stanie ocenić tą potrzebną moc.Za darmo.
Dokładałem już grzejniki w domach obliczanych przez takich z laptopkiem i wg.tabelek.
Specjalista,owszem jest w wstanie dość dokładnie obliczyć zapotrzebowanie na moc dla danego budynku.Tylko kto to potem zweryfikuje,że ta moc nie była za duża?Bo jak za mała to wiadomo,będzie za zimno.A jak za duża?
On wyliczy na np. 33kW a ja,(bez laptopka) na 35.I kto tu będzie zwycięzcą,jeśli kocioł i tak ma np.37kW?Za dużo?W żadnym wypadku.
Poza tym proszę spytać jakiegokolwiek inwestora,komu uwierzy.Gościowi w garniturku z laptopkiem,czy mi,ze szwedem w ręce.
A jak pan myśli,dlaczego?
Ano dlatego,że inwestor traci zaufanie do krawaciarzy w miarę postępu budowy.
Zaczyna się od niedouczonego (a może przeuczonego?) architekta,który w planach popełnił tyle błędów,że góral po zawodówce,albo i bez ,wyłapał je jak tylko spojrzał na plany.Potem kolej na kierownika budowy,który ma poważne luki,jeśli chodzi o ''nowości'',które weszły na rynek np. 10 lat temu
Zresztą,o tym już było.