Nie pisałem o tym, co mówi prawo, tylko o tym jak to wygląda w rzeczywistości. Nie roszczę sobie pretensji do znajomości prawa, a już szczególnie tego nie przydatnego.
To rzeczywistość udowadnia przydatność prawa. Skoro ani wykonawcy, ani odbierający takie podłączenia nie stosują się do prawa w kwestii domagania się okazania uprawnień, to tylko dowodzi jego całkowitej nieprzydatności.
Dla każdego wykonawcy wiążące są ustalenia projektanta przyłącza, nawet jeśli te są czasem absurdalne.
I to projektant a nie wykonawca odpowiada za to, czy przyłącze jest zaprojektowane we właściwy sposób. Wykonawca absolutnie nie jest zobowiązany do znajomości przepisów w tej kwestii. To nie gaz czy prąd.
Dlatego zachęcam do wykonywania przyłączy zgodnie z projektem.
Przez kilkanaście lat brałem udział w przeróżnych szkoleniach dotyczących instalacji domowych i absolutnie nikt nigdzie nie wspomniał nawet o konieczności posiadania uprawnień do podłączenia kanalizacji czy wody do domu.
Nie będę więc biegał po różnych instytucjach i domagał się przeszkolenia mnie w celu zdobycia takich mitycznych uprawnień. Popatrzyli by chyba na mnie jak na wariata.
Nie mam czasu na takie bzdury i nie lubię komplikować sobie życia.
A tak na marginesie, to proszę piszących tu kolegów instalatorów o pochwalenie się posiadaniem takich uprawnień.