Posiadam ogrzewanie gazowe w mieszkaniu w bloku.
Kocioł gazowy dwu-funkcyjny.
W ostatnim czasie przeciekała mi mufa na grzejniku w małym pokoju, po naprawie lutowaniu, zapowietrzył mi się grzejnik w dużym salonie.
Grzejnik żeliwny nie ma zainstalowanego odpowietrznika na końcu - jest to ostatni grzejnik na instalacji posiada 12 żeber.
Po zakręceniu zaworu zasilającego i odkręceniu śrubunku aby odpowietrzyć nie ma sygnału, (powietrzem) że jest on zapowietrzony.
Grzejnik jest pochylony do wyżej na zasilaniu - więc powietrze powinno wyskoczyć śrubunkiem...
Po zakręceniu wszystkich grzejników w domu słychać głośne przesunięcie się wody (kilka razy bulgotanie) po czym grzejnik zaczyna się rozgrzewać. I pozostawiając tak grzejnik cały się rozgrzeje
Przy następnym cyklu grzania myśląc, że będzie już wszystko dobrze... odkręcam pozostałe grzejniki - sytuacja się powtarza grzejnik cały zimny.
Gdy po odkręcam grzejniki (nawet kryzując te bliższe kotła gazowego) grzejnik wciąż marnie grzeje rurka na zasilaniu wręcz letnia przed grzejnikiem.
Zawory są po odkręcane zasilający oraz odcinający na ostatnim grzejniku.
Filtr na powrocie w kotle sprawdzony jest drożny.
Dodam, że wszystko było ok do momentu gdy spuściłem wodę przy naprawie mufy.
Zastanawiam się nad zamontowaniem odpowietrznika na końcu grzejnika.
Tj zamienić korek naba - tylko czy wykręcę istniejący.
Nie którzy mówią o nawierceniu otworu w istniejącym i nagwintowaniu.
Tylko skoro grzejnik jest pochylony przy korku naba gdzie myślę o odpowietrzniku ma to sens.... skoro powietrze powinno zbierać się przy śrubunku tak jak wisi obecny grzejnik.
Zastanawiam się czy w rurkach nie stoi powietrze, tylko jak je wygonić ?
Kocioł ma swoje odpowietrzniki na pompie oraz w najwyższym punkcie jest automatyczny.