Zaczynamy znowu dochodzić do jakiegoś zrozumienia.
Jacku tu nie chodzi o to, aby producent coś zlecał dodatkowo. Ośrodków z notyfikacją czy tez akredytacją jest w Polsce mało, zbierzcie się na wspólne rozmowy i ustalcie od góry, że proces związany z uzyskaniem certyfikatu musi być przeprowadzany na kilku poziomach mocy. Możecie ustalić jakieś kryteria, tj. na ilu poziomach mocy badać i przez jaki okres. Są przecież dostępne wyniki średnich temp. zimowych w danych częściach kraju i na tej podstawie można dokładnie określić na jakich poziomach mocy i przez jaki czas dany kocioł pracuje - wówczas średnia z badań będzie wiarygodna.
Wiesz,że badania atestacyjne na rynku duńskim (chyba nie przekręciłem,że duńskim..) trwają 3tygodnie... Na zachodzie oblicza się średnią z jaką kotły chodzą w danym punkcie kraju na przekroju całego sezonu grzewczego i robi badania na kilku poziomach mocy. Dlaczego nie można takich standardów badań wprowadzić u nas. Z tego co słyszałem wynik jest tam wypadkową średnich z badań na różnych mocach (np. w rejonie A większość kotłów pracuje z mocą 30% przez 40%dni zimowych, taki ułamek bierze się pod uwagę przy podawaniu średniej z badań)...
Skończyliśmy niedawno długotrwałe badania tłoka w OTGiS Łódź, w tym palenie pellet, uzyskaliśmy pomoc w zakresie zmiany konstrukcji paleniska i dodania dysz powietrza wtórnego (badania trwały ponad 2tygodnie). Chodzi jednak, aby wymogi badań były jednakowe dla wszystkich i ustalone od góry a nie dodatkowo płatne...
Pomyślcie o tym jako jednostki akredytowane.