Nieszczelność występuje gdzieś na parterze kamienicy. Instalacja była robiona w roku 1995. Piony spawane, rozgałęzienia do mieszkań na gwinty z pakułami. Wszystko wymalowane na żółto i generalnie wygląda na dobry stan poza jednym lekko pordzewiałym miejscem przy podłodze właśnie na parterze w korytarzu kamienicy. Mieszkanka wezwała dostawcę gazu, dostawca machnął miernikiem, wskaźnik wskazał, zawór zamknięty i nara. Nie ma gazu dla dwóch kamienic (pierwsza i oficyna). Przychodzi majster po majstrze i ło boże ło boże. Albo nie chce im sie szukać, czasu poświęcać na szukanie małego jednego wycieku, albo woleliby wymienić całą instalacje 50 tysięcy zł i fajny zarobek, albo po prostu dłuugie terminy. No rozumiem, że mało fachowców w stosunku do zapotrzebowania, ale żeby od razu wymiana instalacji 25 letniej ? to chyba zbyt pochopne mi się wydaje ...
Czy tylko mi sie tak wydaje ? 25 letnie pakuły WSZYSTKIE nadają się do wymiany ? nawet jak się nadają do wymiany to przecież nie cała instalacja ...
Do rzeczy...
Jak wy- fachowcy lokalizujecie w większym obiekcie nieszczelność jak już odłączony jest gaz ? Nabijacie instalację jakimś gazem (jakim gazem ? Azotem ? ) i pryskacie pianą po możliwych łączeniach ?
Mam kompresor, czy jestem w stanie zlokalizować nieszczelności, by następnie tylko wskazać fachowcowi miejsca do naprawy ?
A może jest w Poznaniu jakiś specjalista, który przyjdzie i zrobi to z głową nie wymieniając od razu wszystkiego od a do z ? No i zjawi się w miarę szybko...
Pewien gazownik mi powiedział, że można nabić instalację powietrzem 1 bar i idzie wykryć nieszczelności. Czy to nie jest niebezpieczne powietrze mieszać z resztkami gazu w instalacji czy instalacja przy zamkniętym zaworze z nieszczelnościami sie doskonale sama opróżni z gazu ?