elpapiotr pisze:Witam.
Mam jeszcze inne hobby, ale mimo wszystko dziękuję za uznanie.
W końcu ktoś musi pilnować "polszczyzny", a że wypadło na mnie, starego, to trudno, tak już bywa.
I bardzo słusznie Szanowny Panie. Pisać też należy z Szacunkiem dla czytającego.
Co do wyłącznika różnicowo prądowego... w 1995 jak wprowadzano obowiązek ich stosowania, były elektroniczne ( gorsze, bo nie zawsze zadziałały) i mechaniczne. Dziś już ze wzmacniaczem różnicówek się nie spotyka, więc problem zniknął. Pierwszym seryjnym producentem takich wyłączników (mechanicznych) była firma schupa
Co do ich działania... przyje się, że 500mA do pięciu sekund nas nie zabije, ale są różne organizmy, dlatego lepiej tego nie przyjmować za pewnik dla całej rodziny. Wyłącznik róznicowy ma czułość 30 mA i czas zadziałania 20msek. Czyni on naszą prawidłowo zrobioną instalację elektryczną bezpieczną.. Osobiście "grzebiąc" w centralach wentylacyjnych i elektrycznym ogrzewaniu mam założone wyłączniki 10 mA - ( używane do drogich komputerów) - ale mnie przynajmniej raz w tygodniu coś "kopnie" a 10mA zdecydowanie jest mniej odczuwalne.
Do domu zdecydowanie wyłącznik 30mA.
Radziłbym też przemyśleć czy montować zintegrowaną różnicówkę z nadmiarowym wyłącznikiem. Dlaczego... np. gdy włączamy czajnik i bezpiecznik zadziała - wiemy, czy było przeciążenie czy przebicie. Gdy zadziała różnicówka - nie mają sensu kolejne próby - czajnik jest niebezpieczny, gdy zadziała nadmiarowy - można wyłączyć inne urządzenie.
Pozdrawiam