Często wykonując pomiary okresowe czy odbiorcze spotykam się z różnymi odstępstwami od standardów.
Są one mniej lub bardziej rażące a niektóre wręcz wybitnie lekceważą zalecenia zawarte w normach. I tu pojawia się problem, gdyż obiegowym sposobem pojmowania przez zleceniodawców tego co protokoły powinny zawierać jest pozytywna ocena wszystkich baboli i knotów jakie napotykam w trakcie badań i oględzin. Z brakiem gniazd ze stykiem ochronnym a nawet z brakiem żyły ochronnej włącznie.
Zasada "płacę i wymagam" ciągle wśród zleceniodawców tych prac jest standardem.
Nie liczy się rzetelne sprawdzenie i wskazanie zagrożeń, lecz dupokrtyka dla inspektora PIP i kogo tam jeszcze.
Musze toczyć boje, które prawie zawsze kończą się tym że jest to moje ostatnie zlecenie w tej firmie.
Więc może ja będę koledze TB przesyłał protokoły bez zastrzeżeń a kolega TB będzie je w ciemno podpisywał, bez pytań o rzeczywisty stan faktyczny?
Wchodzisz w to kolego ?
Oczywiście zapłata po połowie.
Oczywiście RCD będzie montowane zawsze i wszędzie.
Przecież niczym się to nie różni od rad udzielanych na
forum osobie dla której liczy się tylko poklask dla tego co sam wykonał lub zamierza wykonać.
Ty zarobisz i spełnisz się jako prawdziwy i świadomy ekspert a ja będę miał spokój sumienia i nie stracę klientów.
Przejawem dobrej woli niech będzie Twa deklaracje iż autorowi tego wątku wystawisz stosowny protokoł poświadczający, że instalacja wykonana wedle Twych rad jest instalacją bezpieczną i może zostać oddana do eksploatacji.
Co Ty na to???