RobertKGB pisze:90% tych badań możecie sobie o kant d(_*_)py rozbić , robione są na zasadzie kopiuj+wklej=fakturka. Nie da się sprawdzić stanu wód gruntowych przyjeżdżając na 30 min na działkę i robiąc 3 odwierty. Ale cóż jak się wam później lepiej żyje ze świadomością że: "ja nie żałowałem na badania 500zł bo to przecież o bezpieczeństwo chodzi" to nie można nikomu zabronić
Ci co zlecają badania za 500zł są tak samo naiwni jak ci co nie robią ich wcale.
Z całym szacunkiem, ale widzę że nie wiesz o czym piszesz... Proszę abyś zapoznał się z odpowiednimi obowiązującymi rozporządzeniami mówiącymi wprost o potrzebie ustalenia kategorii geotechnicznej projektowanego obiektu. Czy Ty jesteś konstruktorem lub przynajmniej architektem? Jak wyobrażasz sobie zaprojektowanie posadowienia obiektu bez znajomości litologii, poziomu zalegania zwierciadła wód podziemnych (czasem w opracowaniach - przynajmniej moich - znajduje się prognoza sezonowa wysokości zalegania zwierciadła, podstawowej danej geotechnicznej, zależnej od warunków - często wystarcza określenie Id, IL, miło jeśli są kąty tarcia, spoistość, spójność, moduł odkształcenia...). Bez wykonania analizy, której potrzebę wykonania błędnie negujesz, projektujący nie określi kategorii obiektu. To w takim razie pytam się po co to całe zamieszanie z projektowaniem? Kupujcie gotowy projekt i budujcie dom... Tylko chwila... Przecież trzeba uzyskać pozwolenie na budowę... Trzeba mieć projektującego, który musi określić kategorię... Jeśli określi ją jako 2 czy 3 urzędnik nie wyda pozwolenia, zażąda przedłożenia dokumentacji geologiczno-inżynierskiej...
Proszę abyś nie rozsiewał bzdur. Wprowadzasz ludzi w błąd...