Witam
Proszę o pomoc. W 2016 roku zakończyłem budowę domu jednorodzinnego. Do dnia dzisiejszego piwnica niniejszego budynku została już 4-krotnie zalana przez ścieki w wyniki spiętrzenia a następnie cofnięcia się ścieków w sąsiadującej z moim domem przepompowni ścieków. Dokładnie - moja sieć jest wpięta zgodnie z warunkami technicznymi wydanymi przez przedsiębiorstwo komunalne do głównej sieci kanalizacyjnej . Kilka metrów dalej znajduje się przepompownia ścieków. W wyniku braku dostępu energii elektrycznej (awarii linii, przebudowy, itd) pompy w przepompowni nie mają zasilania, tym samym przestają odprowadzać ścieki w kierunku oczyszczalni. Po pewnym czasie ścieków w studniach przepompowni gromadzi się tyle, że zapełniają się one powodując cofanie się ścieków. Tym sposobem z racji iż jestem "pierwszy na drodze cofania się" a cały układ jest wypełniony ściekami wybijają one w mojej piwnicy kratką prysznicową. Oczywiście układ ma zachowane odpowiednie spady na linii piwnica - przyłącze do głównej sieci, mam zamontowany zawór burzowy który działa prawidłowo a i tak do zalań dochodzi. Dlaczego - bo zawór burzowy nigdy nie da 100% zabezpieczenia, wystarczy że w miejscu zamykania się klapy zaworu zatrzyma się papier toaletowy i w momencie cofki (o spokojnym delikatnym napływie) klapa nie uszczelni już w 100% zaworu. W ten sposób po kilkugodzinnej przerwie w dostawie energii elektrycznej oraz mojej nieobecności w domu już 4-krotnie zalało mi piwnicę ściekami. Kiedy jestem w domu mam możliwość zamknięcia zaworu w sposób ręczny a kiedy coś dostaje się pod klapę zaworu muszę to usunąć. Kłopotliwe ale skuteczne.
Oczywiście cały czas zgłaszam problem do przedsiębiorstwa komunalnego, występuję i jednocześnie otrzymuję odszkodowanie, ale cały czas twierdzi się że problem nie leży po stronie MPGK bo to nie ich wina że nie ma prądu. A czy to moja wina że w wyniku braku prądu ścieki z 5 wiosek mimo zamontowanego zaworu burzowego lądują w mojej piwnicy?????
Proszę o pomoc co mam zrobić w tej sytuacji, do jakiej osoby, z jakimi uprawnieniami zwrócić się o dokonanie ekspertyzy, opinię celem zmuszenia MPGK do rozwiązania problemu. Czy ktoś może polecić kogoś kto pomógłby mi tej sprawie (lokalizacja kujawsko-pomorskie, Mogilno) . Jeszcze raz bardzo proszę o pomoc, bo zwyczajnie nie mam już sił na bzdurną walkę na piśmie z prezesem MPGK.