Dźwięki od sąsiadów z góry

Dzień dobry,
Może ktoś będzie w stanie mi pomoc.
W nowym mieszkaniu niestety słychać każdy ruch sąsiadów z góry. Jak chodzą jeszcze jest Ok lekkie wibracje mojej podłogi, ale jak ich dzieci zaczynaja biegać hałas i wibracje na mojej podłodze i w mieszkaniu są wręcz nie do zniesienia, a dodatkowo wszystkie talerze i szklanki zaczynaja się tłuc pod wpływem właśnie tego biegania. Czuje się jak bym mieszkała w wielkim pudle.
Rozmowa z sąsiadami nie przyniosła żadnego efektu.
Czy ktoś miał podobny problem? Czy pisać jakieś pismo do dewelopera lub w jakiś inny sposób rozwiązał podobny problem?.
Egzystencja szczególnie wieczorem kiedy te dzieci biegają jest wręcz nierealna.

Czy Twoje mieszkanie też przenosi dźwięki do innych lokali.
Pisanie do dewelopera nic nie da, wystarczy zapoznać się z projektem i wszystko będzie wiadome.
Teraz budujemy z nastawieniem na zysk i pominięciem aspektów akustyki.
Naprawy w obecnym stanie mało realne.
Oczywiście zakładam, że lokator piętro wyżej nie zlikwidował izolacji akustycznej o ile takowa została zamontowana.
Jaka jest konstrukcja budowli, czy jest izolacja akustyczna, czy układ lokali w pionie, ciągi komunikacyjne są powtarzane ?.

Pomiędzy stropem a wylewką jest warstwa styropianu i tyle oraz na styropianie czarna folia. Niestety deweloper nie przekazał informacji odnośnie technologii wykonania stropów. Mieszkania się powtarzają, tzn układ w danym pionie jest taki sam, rozkład pomieszczeń. Konsytuacja żelbetonowa z bloczkami.
Od sąsiad z dołu brak sygnałów aby dochodziły do niego jakieś dźwięki z mojego mieszkania. Rozpytam pomiędzy sąsiadami jeszcze czy tez mają podobny problem. Natomiast każde stuknięcie u sąsiadów przenosi niesamowite wibracje, które można wyczuć nawet na blacie stołu. MASAKRA.
Czyli ogólnie nic z tym nie można zrobić poza sprzedaniem i pozbyciem się problemu.

Najlepiej będzie zrobić wywiad wśród sąsiadów odnośnie przenoszonych dźwięków.
Często zdarza się, że podczas prac adaptacyjnych jest usuwana izolacja akustyczna lub wykonywane wylewki bez odizolowania ich od ścian co wzmacnia wszelkie odgłosy i pogarsza akustykę lokalu.
Wielu właścicieli mieszkań uważa, że mogą wszystko wykonać jakim się podoba w obrębie własnego lokalu nie bacząc na sąsiednie lokale.
Przed kupieniem kolejnego lokalu radzę postępować rozsądniej.
Kiedyś pracując w handlu nieruchomościami zwłaszcza domy zalecałem spędzenie jednej doby w takim przybytku.

budowa123budowa pisze:Dzień dobry,
Może ktoś będzie w stanie mi pomoc.
W nowym mieszkaniu niestety słychać każdy ruch sąsiadów z góry. Jak chodzą jeszcze jest Ok lekkie wibracje mojej podłogi, ale jak ich dzieci zaczynaja biegać hałas i wibracje na mojej podłodze i w mieszkaniu są wręcz nie do zniesienia, a dodatkowo wszystkie talerze i szklanki zaczynaja się tłuc pod wpływem właśnie tego biegania. Czuje się jak bym mieszkała w wielkim pudle.
Rozmowa z sąsiadami nie przyniosła żadnego efektu.
Czy ktoś miał podobny problem? Czy pisać jakieś pismo do dewelopera lub w jakiś inny sposób rozwiązał podobny problem?.
Egzystencja szczególnie wieczorem kiedy te dzieci biegają jest wręcz nierealna.

Witam, mam ten sam problem, a może jeszcze większy. U mnie słychać nie tylko sąsiadów z góry ale z boków i z dołu oraz CO DZIWNE DLA MNIE Z MIESZKANIA PO SKOSIE NADE MNA (nie mamy wspólnej ściany ani stropu, stykamy się na rogu).. Z każdej strony słychać bieganie dzieciaków, chodzenie z pięty + zbieganie po schodach od sąsiadów z góry (mają pokój na strychu). Co chwila coś wali, a drganie i wibracje są tak jak piszesz okropne do tego stopnia, że dzwonią właśnie szklanki i inne szklane przedmioty. Rozmowa oczywiście nie nie pomogła, bo dziecka ograniczać i przywiązywać nie będą (grzecznie rozmawiałam i prosiłam sąsiadów z boku i z góry - odpowiedź identyczna). Leżąc na łóżku/kanapie czuje na policzku drgania, nie mogę w ciszy po pracy odpocząć bo ciągle czuje i słyszę walenie. Oprócz walenia słyszę również wszelkie inne dzięki nie uderzeniowe, typu normalna rozmowa, telewizor na normalnym poziomie hałasu, wkładanie wtyczki do gniazdka, zasłanianie rolet wewnętrznych czy zasłon w oknie, kaszel, kichnięcie, szczekanie psa, dźwięki pluskania wody w wannie, słyszę wszystko. Czuję się jakbym żyła z tymi ludźmi w jednym pomieszczeniu. I to nie są jakieś pogłosy, to są normalne żywe dźwięki jakby Ci ludzie byli w moim mieszkaniu. Oszaleć idzie kiedy po kilka godzin dziennie ktoś nade mną obok ciągle wali albo dzieci z dołu robią "ijo ijo ijo". Mieszkanie kupione od dewelopera w 2019 roku, na początku nie było tak tak słyszalne, było ok. słychać było co nieco, z biegiem czasu jest coraz gorzej. Czytałam o badaniach akustycznych, ale są bardzo drogie i nie mam gwarancji, że normy wyjdą przekroczone. Czy jest coś co mogę zrobić w tej sytuacji? Z góry dziękuję za każdą informację!

Szkoda, ze tak trafiles....moze serio napisac list do dewelopera? A mi sie tak marzy mieszkanko na nowych osiedlach w wwa... marysin. Piękne osiedle duzo zieleni itd. Troche sie cykam tego nowoczesnego budownictwa ale podejrzewam ze to rzadki klopot???

Rozważam wszelkie opcje włącznie z poradą adwokata, niby jest art 51, paragraf 1 KW, że w ciągu dnia nie można notorycznie narażać kogoś na zakłócanie spokoju, ale mam świadomość, że poza poniesieniem kosztów nic się nie uda wywalczyć. Moi sąsiedzi są do tego stopnia chamscy po mojej rozmowie z nimi, iż mam wrażenie, że teraz specjalnie jeszcze mocniej walą pietami o tą podłogę a mój sufit i napuszczają dzieci aby ciągle biegały.
Szukam osób które miały podobny problem i udało im się go w jakiś sposób rozwiązać.
Rozważam również pismo do dewelopera, ale bardziej spodziewam się odpowiedzi, że budynek został wybudowany z zachowaniem wszelkich norm i .....bla bla bla i spadaj.

Znalazłem przepiękne podłogi od Podłogi Beskidzkie, które nie tylko są wytrzymałe i przepiękne a dodatkowo łatwe w montażu. Myślę, że sprawdzą się świetnie przy takim problemie.

Jak ja to znam (( Chyba każde mieszkanie ma jakieś minusy. U mnie jest bardzo cicho ale za to ciemno jak w d.

budowa123budowa pisze:Rozważam wszelkie opcje włącznie z poradą adwokata, niby jest art 51, paragraf 1 KW, że w ciągu dnia nie można notorycznie narażać kogoś na zakłócanie spokoju, ale mam świadomość, że poza poniesieniem kosztów nic się nie uda wywalczyć. Moi sąsiedzi są do tego stopnia chamscy po mojej rozmowie z nimi, iż mam wrażenie, że teraz specjalnie jeszcze mocniej walą pietami o tą podłogę a mój sufit i napuszczają dzieci aby ciągle biegały.
Szukam osób które miały podobny problem i udało im się go w jakiś sposób rozwiązać.
Rozważam również pismo do dewelopera, ale bardziej spodziewam się odpowiedzi, że budynek został wybudowany z zachowaniem wszelkich norm i .....bla bla bla i spadaj.

Miałem podobny problem w domu rodzinnym, ale nie udało się nic wskurać. Tak jak mówisz, rozmowy z sąsiadami powodowały tylko wzmożenie problemu. Policje wzywać? nic nie da, bo nie ma 22. Po pracy zero spokoju bo dzieci biegają. Najgorzej jak kupili im rowerek, jeździli w te i wewte. A sąsiadka chyba jogging uprawiała w domu. Biegała od pokoju do pokoju po kilka godzin dziennie. Spokój był dopiero jak się przeprowadzili

tapety dzwiękochłonne trzeba założyć albo pomalować farbą zmnieniającą dzwięki prąd

budowa123budowa pisze:Rozważam wszelkie opcje włącznie z poradą adwokata, niby jest art 51, paragraf 1 KW, że w ciągu dnia nie można notorycznie narażać kogoś na zakłócanie spokoju, ale mam świadomość, że poza poniesieniem kosztów nic się nie uda wywalczyć. Moi sąsiedzi są do tego stopnia chamscy po mojej rozmowie z nimi, iż mam wrażenie, że teraz specjalnie jeszcze mocniej walą pietami o tą podłogę a mój sufit i napuszczają dzieci aby ciągle biegały.
Szukam osób które miały podobny problem i udało im się go w jakiś sposób rozwiązać.
Rozważam również pismo do dewelopera, ale bardziej spodziewam się odpowiedzi, że budynek został wybudowany z zachowaniem wszelkich norm i .....bla bla bla i spadaj.

czy cos udalo Ci sie zalatwic? mam to samo, tyle ze od sasiadow z dolu (z najwiekszym natezeniem), slysze doslownie wszystko, nawet jak sikaja i zapalaja swiatlo, dziecko napierdala i biega od rana do nocy. Poinformowalam spoldzielnie, jestem w kontakcie z dzielnicowym i prawnikiem (zdarza sie ze jak im zaklupie to robia to jeszcze glosniej, na szczescie mam to nagrane jak na sonometrze jest pokazane 70 decybeli, gdy skacza i wrzeszcza). Mysla ze jak nie ma 22 to moga robic co chca, ale bede sie powolywac na art 51 kw i 144 kc. Jutro bedzie u mnie rzeczoznawca budowlany (biegly sadowy) ktory oceni sytuacje o co tu chodzi ze to sie niesie z taka sila wszystko, mam wrazenie ze u mnie to slychac bardziej niz u nich. Jezeli wyjdzie ze to wina izolacji akustycznej ktorej albo w ogole nie ma albo uległa zniszczeniu przez te wszystkie lata, to pozywam spoldzielnie o przywrocenie tego do porzadku. Napisalam im tez list i wrzucam jutro do skrzynki (cytując paragrafy i informujac ich jakie kroki podejme jezeli moje prosby zostana zignorowane).