Staram się unikać spiskowych teorii ale ona aż się tu proszą. Oczywiście równie dobrym wytłumaczeniem jest głupota, prywata i bezmyślność. Brak też spójnego planu na rozwój i jakiejś minimalnej koordynacji. Można by jeszcze długo pisać ale nie jest to serwis o polityce.
Na dziś, gdzie nie spojrzeć, rozwiązania ekologiczne są drogie. Własne zasilanie panelami jest to dobrym przykładem. Choć wcale takimi być nie muszą. Zgadam, się też, że nakłady pracy jakie ponosimy w oszczędzanie energii czasem, delikatnie mówiąc, na granicy sensu.
Teraz być "ekologicznym" to bardziej moda i do tego niewygoda. Przyznam, że wcale nie zależy mi na tym, żeby mój dom "mało palił", że tak zacytuje. Nie szczególnie zależy mi też czy paliwo jest bardziej czy mniej ekologiczne. Oczywiście lepiej się czuje jeśli jest ekologiczne.
Ale zależy mi jednak żeby było taniej niż drożej. Jeśli będzie taniej to dom może palić i 500kwh/m2.
Jesteśmy na budowie, więc wątek budowlany. Proszę pomyśleć, jak wpływa na możliwości budowy domu, aranżacji, sytuacja, kiedy nie trzeba myśleć o oszczędnościach cieplnych. Izolacja przed wilgocią, ściany cieńsze, prostsza budowa, żadnych rekuperacji itp. itd.
Ale może być też ekologicznie i tanio. Teraz wątek globalny, jeśli się wam spodoba można poszukać w nim dziur, przegadać i podesłać naszym "elitom", może ktoś tam pomyśli.
W tej chwili nasze wspaniałe państwo bardzo chce o mnie zadbać. Chce zapewnić mi bezpieczeństwo energetyczne i dać tani gaz i ropę tanią. Dba o mnie, więc zabiera mi połowę moich dochodów na ten słuszny cel. I jeszcze nazywa to rozwiązaniem ekologicznym.
Tylko, że ja nie chcę taniego gazu, nie chcę go wogóle, nie zależy mi też na ropie, mogę z przyjemnością jeździć na rzepakowym, "wódzie" czy na baterii.
Ale kraj mój podejmuje ten ogromny wysiłek, kłoci się z sąsiadami o jakąś rurę w morzu itp.
A sprawa jest prosta.
Rura. W zamian za pełne poparcie i pomoc w przygotowaniu rurociągu z Rosji do Niemiec należy uzyskać odpowiednie profity. Ekonomiczne a nie "pomnikowe". Np. 15 letnia korzystna umowa na dostawy gazu i ropy.
Gaz. Żadnego wsparcia państwowego, żadnych dopłat do pieców, nowych inwestycji w rurociągi (finansowanych z budżetów gmin i państwowego).
Ropa. Zrównanie oleju opałowego i napędowego, taka sama akcyza, i jej generalny stały wzrost.
Wszystkie środki i zaangażowanie państwowe jakie idzie w powyższe działania, środki uzyskane od zrównania akcyzy, jej wzrostu, środki jakie idą w "bezpieczeństwo energetyczne" przeniesione są na rozwój nowoczesnych technologii, w szczególności taniego produkowania energii [możemy dodać ekologicznego].
Rozwój. Środki powyższe trafiają do naszych uczelni, które dzięki nim tworzą nowoczesne centra badawcze, zapraszają do współpracy autorytety, wykorzystują inwencję społeczności akademickiej. Wszystkie wymyślone rozwiązania patentują. Właścicielem patentów jest państwo, dysponentem uczelnia - przecież powstały z naszych podatków.
Z powstałych w ten sposób patentów może korzystać każdy przedsiębiorca bezpłatnie. Warunkiem jest tylko uruchomienie produkcji w naszym wspaniałym kraju. Jeśli chce produkować w Chinach - proszę bardzo, płaci jednak za korzystanie z patentu.
Dodatkowym wsparciem państwa jest promocja rozwiązań elektrycznych. W miarę możliwości z wymogiem produkcji urządzenia w kraju. Masz piec gazowy - zamień go na pompę ciepła, dostaniesz 50% zwrotu, masz piec olejowy - tak samo, budujesz dom - zrób ogrzewanie elektryczne, nieważne jakie, duży dom - pompa ciepła, mały niecentralne, itp, itd. Przy okazji cena wszystkich tych urządzeń spadnie o połowę, podnosząc odpowiednio rentowność rozwiązań.
Prąd można produkować wszędzie i praktycznie ze wszystkiego. Będziemy mieli tanie panele, wysypiska śmieci będą produkowały prąd, energetykę bardzo bezpieczną bo rozproszoną, gdzie domy nie będą zależne od ogromnej krajowej sieci.
Jest tu miejsce też na dużych dostawców energii. Miasta muszą być jakoś zasilane, przestrzeń publiczna również, komunikacja, samochody też itp. Dla tych dostawców zmieni się tylko profil odbiorcy.
Zyskujemy ekologiczność, niskie ceny, wsparcie gospodarki, dużą konsumpcję wewnętrzną i wewnętrzną produkcję na rzecz tej konsumpcji [to jeden z istotnych czynników, który złagodził problem kryzysu].
W postaci podatków wracają pieniądze, które można ponownie inwestować w uczelnie, przy okazji rozwijamy wysokie technologie. Jest też dużo pracy, nie ma wiec problemów społecznych związanych z przekształceniami. Lżej będzie też oddawać ten podatek z myślą, że środki wykorzystane zostaną w kraju.
W ciągu 15 lat [bo kończy się potem tani gaz] jesteśmy silnym, nowoczesnym i niezależnym krajem. A i obywatel również zyska swoją niezależność.
Myślę, ze powyższy plan ma duże szanse realizacji, nie zaliczam się do fachowców, ale to
forum kilku takich ma, więc może warto zrobić jakąś szerszą projekcję rozwiązania. Może faktycznie w osobnym wątku.
A wracając na ziemię.
Dzisiaj możliwa jest jednak pewna rentowność korzystania z małych elektrowni. Problem w części powiązany jest z powyższym. Dziś jest tak. U mnie będzie tylko prąd, sąsiad po lewej ma gaz i prąd, po prawej, gaz, prąd, płaszcz wodny czy kocioł ze spalaniem. Domy mamy mniej więcej równe. Można założyć, że rocznie na energie wydamy 5 tyś [na całość].
Budując dom na prąd każdy z nas mógłby zaoszczędzić jakieś 30 tyś. Razem jest to koszt elektrowni, której moc byłaby wystarczająca na nasze potrzeby. Powiedzmy, że niewielkim dodatkowym kosztem byłaby do tego odpowiednia automatyka. Jedynym kosztem byłoby utrzymanie w działaniu urządzeń. Inwestycja zwraca nam się praktycznie w dwóch latach [3x30 tyś + 2x3x5 tyś].
A tak teraz każdy z nas ma drogo.
No, to na tyle dygresyjek.
Pozdrawiam